Motoryzacja: Samochody
30 sekund kary dla Giermaziaka
21-latek z Godurowa do wyścigu na torze w Walencji startował z szóstej pozycji. Już na początku rywalizacji zyskał jedną lokatę i umiejętnie bronił się przed atakami lidera Porsche Supercup, Norberta Siedlera. W pierwszej fazie rywalizacji Kuba jechał czujnie i prawie bezbłędnie. Błędy popełniali za to rywale. Po kolizji Christiana Engelharta z Kevinem Estre i karnym przejeździe przez aleję serwisowa tego pierwszego, Giermaziak znalazł się na trzecim miejscu. Gdy wydawało się, że nic mu nie odbierze pozycji na podium, na przedostatnim okrążeniu popełnił błąd, stracił kontrolę nad swoim porsche 911 i na metę wpadł piąty. - Co tu dużo mówić. Popełniłem błąd. Chyba pierwszy raz w życiu obróciłem się w samochodzie Porsche. Po problemach na treningach, piątą pozycję w wyścigu brałbym w ciemno, ale jak jechało się już na trzecim miejscu, to piąte musi być rozczarowaniem – skomentował Kuba. Rozczarowanie było jednak dużo większe, bo na mecie okazało się, że Giermaziak został ukarany za błąd na starcie. Kierowca z Godurowa zmylony przez jednego z zawodników czołówki ruszył do wyścigu zanim zgasło czerwone światło. Od sędziów dostał za to 30 sekund kary i spadł na dziesiątą lokatę. - Takie są wyścigi. Do końca sezonu mamy jeszcze kilka rund. Presja będzie jeszcze większa. Regularnie jeździmy w pierwszej szóstce, ale to za mało. Musimy przyspieszyć – zakończył Kuba.
Wyścig wygrał Niemiec Rene Rast, a na trzecim stopniu podium stanął były partner Giermaziaka z Verva Racing, Polak Robert Lukas.
Kolejna odsłona Porsche Supercup za dwa tygodnie na brytyjskim torze Silverstone. (mah/fot. verva racing)
Komentarze
74 900 zł
sprzedaż, Długie Stare
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
669 541 zł
sprzedaż, Poznań