Motoryzacja: Samochody
Giermaziak ambitnie, ale daleko
Czasy, które polscy kierowcy uzyskiwali w kwalifikacjach na torze Valencia Street Circuit nie mogły wprawić w zachwyt. Robert Lukas zajął dopiero czternaste, a Kuba odległe, dziewiętnaste miejsce. Już w tym momencie było jasne, że musiałby się zdarzyć cud, by kierowcy spod znaku Vervy walczyli w niedzielnym wyścigu o czołowe lokaty.
Mimo to, niespełna 20-letni Kuba Giermaziak próbował wykorzystać każdą okazję, by przesunąć się na lepszą pozycję. Już po pierwszym okrążeniu awansował z dziewiętnastego na siedemnaste miejsce. W pewnym momencie jego porsche 911 GT3 Cup jechało naprawdę bardzo szybko. Gostynianin pobił nawet rekord pierwszego sektora, ale z czasem jego jazda nie była już tak płynna. Musiał się skupić na obronie pozycji i zrobił to skutecznie. Ukończył wyścig na czternastym miejscu. Choć zaliczył awans aż o pięć pozycji w stosunku do kwalifikacji, to zadowolony ze startu w Walencji nie był. - Trening i niedzielny wyścig były dobre, ale niestety podstawą są sobotnie kwalifikacje. To klucz do dobrego wyniku. Gdybym do wyścigu startował z szóstego-ósmego miejsca, to nawet przy ogromnym spadku tempa, jakiego doświadczyłem w środkowej fazie wyścigu, byłbym w stanie utrzymać pozycję, bo z tymi samochodami jest tak, że w jakimś momencie – w zależności od ustawień – każdy robi się słabszy. Dziś dodatkowo bardzo szybko zużywały się opony i moje tempo spadło. Nie wiemy tak naprawdę, co się stało, ale już w kwalifikacjach mieliśmy z nimi problemy – powiedział Kuba.
Robert Lukas po bardzo dobrym początku szybko przebił się na dwunastą lokatę. Później jednak ratując się przed kolizją stracił panowanie nad autem i spadł aż na 21 miejsce. Do końca jechał ambitnie i linię mety minął jako szesnasty.
Za dwa tygodnie kierowcy Verva Racing znowu będą się ścigać przed rywalizacją Formuły 1. Tym razem Kuba i Robert powalczą o dobry wynik na słynnym brytyjskim torze Silverstone. (mah/fot. verva racing)