Motoryzacja: Samochody
Kuba wykluczony z wyścigu
Już początek wyścigu nie był dla Kuby udany. Zbyt późno ruszył z miejsca, ponieważ nie widział dobrze sygnalizacji. Najpierw stracił jedną pozycję, a dwie kolejne zbyt wcześnie hamując do pierwszego zakrętu. Próbował za wszelką cenę odzyskać jedną lokatę jeszcze na pierwszym kółku, atakując Zampedriego, ale Włoch dosyć ostro przyciął do wewnętrznej, nie zostawiając miejsca.
Kuba próbował ominąć rywala, zjeżdżając prawymi kołami na trawę, ale było zbyt ciasno. Polak lekko uderzył w bok Porsche rywala, który obrócił się i wypadł z toru. Ponieważ Zampedri był trochę z przodu, sędziowie postanowili ukarać Kubę karą przejazdu pas serwisowy. Informację wywieszono po drugim kółku, a Kuba odbił na pas serwisowy na początku piątego okrążenia. Zdaniem sędziów było już zbyt późno, za co nasz kierowca dostał czarną flagę, eliminującą z dalszej jazdy.
Prawdopodobnie jednak ostatecznie kara ta zostanie cofnięta, ponieważ Giermaziak odbył ją w regulaminowym czasie.
- Przyznam, że za pierwszym razem nie dostrzegłem, że dostałem karę drive through, bo jechałem bardzo blisko kierowcy przede mną i nawet nie spojrzałem. Dopiero za drugim razem zobaczyłem sygnał od zespołu. Ponieważ ma się trzy okrążenia na odbycie kary, to moim zdaniem zjechałem w regulaminowym czasie. Według nas wszystko było OK, ale różnie można to zinterpretować – powiedział po wyścigu Kuba.
Nasza drużyna myśli już o kolejnym starcie w Monako. - Nie możemy zawalić treningu tak jak w Barceloniej, aby do czasówki wyjechać przynajmniej w pierwszej dwunastce i mieć przed sobą tylko szybkich kierowców. Wyjeżdżając w Barcelonie na miejscach 18. i 19. nie mogliśmy dobrze dogrzać opon i wpadliśmy na żółtą flagę. To jest po prostu walka z samym sobą. Więc następnym razem już od pierwszego treningu musimy jechać z przodu.
(opr.han/fot.www.vervaracingteam.pl)
Komentarze