Motoryzacja: Samochody
Start pod znakiem kolizji
Młody gostynianin startujący w niemieckim teamie Motopark Academy świetnie spisał się w kwalifikacjach do pierwszego wyścigu. Osiągnął trzeci czas, lepsi od niego byli tylko koledzy z zespołu, Antonio Felix Da Costa oraz Kevin Magnussen.
Niestety w wyścigu nie było już tak różowo. Kuba wprawdzie utrzymał trzecią pozycję po starcie, ale podczas próby wyprzedzenia Magnussena doszło do kolizji bolidów Polaka i Duńczyka. W samochodzie Kuby uszkodzeniu uległo przednie skrzydło. Gostynianin nie mógł utrzymać wysokiego tempa jazdy i spadł na ósme miejsce.
Na siódmym okrążeniu Giermaziaka dopadły kolejne kłopoty, tym razem zaczęła szwankować skrzynia biegów w bolidzie. 19-latek z Gostynia został minięty przez kolejnych rywali i na mecie zameldował się dopiero na trzynastej pozycji. Wygrał startujący z pole position Antonio Felix Da Costa.
W niedzielnym wyścigu Kuba startując z trzynastego pola miał niewielkie szanse na zajęcie dobrego miejsca. Nie spodziewał się chyba jednak, że nie zajmie żadnego miejsca. Już na początku rywalizacji gostynianin uderzył w tył bolidu Barta Hylkema i musiał się wycofać z wyścigu. Jego pojazd nie nadawał się do dalszej jazdy. Przyczyną kolizji były fatalne warunki atmosferyczne. Kierowcy ścigali się w obfitych opadach deszczu. Giermaziak najprawdopodobniej nie zauważył bolidu rywala.
- Po dobrym treningu i kwalifikacjach miałem nadzieję na dobry wynik. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba się skupić się na dobrych występach w ostatnich wyścigach sezonu w Pucharze Europy – przyznał gostyński kierowca.
Niedzielny wyścig wygrał Duńczyk Marco Sorensen, przed triumfatorem sobotniej rywalizacji Antonio Felixem Da Costą. (mah)
Komentarze