Motoryzacja: Samochody
Ulubiony tor nie był szczęśliwy
Giermaziak nie dojechał do mety
(Fot. www.vervaracingteam.pl)
Oczekiwania przed występem Giermaziaka na Nurburgringu były spore. Kierowca z Godurowa otwarcie przyznawał, że lubi niemiecki obiekt i chce tam powalczyć o zwycięstwo.
W kwalifikacjach był bardzo szybki, długo zanosiło się, że nikt nie pobije jego czasu przejazdu okrążenia. Dopiero w końcówce o ułamki sekund szybciej od Polaka pojechali Michael Christensen i Kevin Estre.
W wyścigu już tak dobrze Giermaziakowi nie poszło. Słabo wystartował, a później jechał wyjątkowo nerwowo. Już na początku spadł na szóstą pozycję, za moment wprawdzie zdołał awansować na piąte miejsce, ale atakując Seana Edwardsa popełnił błąd i znalazł się poza czołową „dziesiątką”.
Nie był to niestety koniec problemów kierowcy Verva Racing. Niepomyślny przebieg rywalizacji sprawił, że Kubie trudno było opanować nerwy. Kolejny błąd zakończył się dla niego wypadnięciem z trasy.
Los kolegi z zespołu podzielił również Patryk Szczerbiński. Już w pierwszym zakręcie został potrącony przez Christiana Elgelharta i dla obu zmagania się zakończyły.
Wyścig wygrał Duńczyk Christensen przed swoim rodakiem Nicki Thiimem i Francuzem Kévinem Estre.
W klasyfikacji generalnej Porsche Supercup wciąż prowadzi Brytyjczyk Sean Edwards. Giermaziak spadł na piąte miejsce. Wyprzedził go triumfator Grand Prix Niemiec, Michael Christensen.
Kolejna odsłona rywalizacji w Porsche Supercup zaplanowana została na 28 lipca na Węgrzech. Hungaroring, to kolejny z torów, które Kuba Giermaziak lubi. Oby tym razem przełożyło się to wynik w wyścigu.