Piłka Nożna
Pudlicki: Nie ma chętnych na objęcie funkcji prezesa
Kłopoty Polonii

(Fot. Arek Wojciechowski)
Nie było łatwo się spotkać z przedstawicielem Polonii na oficjalnej rozmowie. Musieliście być bardzo zajęci.

Albin Pudlicki: Wynikało to nie tyle z ilości zajęć, co z różnych problemów organizacyjnych klubu. Odszedł prezes Pauli i teraz zastępujemy go we dwóch, Zenon Janowicz i ja.
Wiem, że odbyło się ważne spotkanie Polonii 1912 Leszno z przedstawicielami potencjalnego sponsora.
Na spotkaniu był wiceprezes Zenon Janowicz, prezydent Grzegorz Rusiecki i dyrektor MOSIR-u Andrzej Tomkowiak. Było też kilku sponsorów, którzy rozważają wspieranie sekcji piłkarskiej i naszego klubu.
To dobre wiadomości...
Oby tylko udało nam się nawiązać współpracę. Z pewnością byłby to bardzo dobry bodziec dla piłkarzy. Aktualnie najwięcej pieniędzy potrzebujemy właśnie na działalność tej sekcji. Miasto wspiera nas stypendiami, ale to jest za mało w stosunku do potrzeb związanych z wyjazdami seniorów i juniorów. Ale bardzo się cieszymy, że mamy młodych piłkarzy grających na tak wysokim poziomie.
Czy potencjalny sponsor to firma z naszego regionu?
Nie mogę nic na ten temat powiedzieć, bo nie byłem obecny na tym spotkaniu. Na spotkaniu Polonię reprezentował Zenon Janowicz.
Jaka jest obecna sytuacja finansowa Polonii 1912 Leszno?
W tej chwili musimy prosić i żebrać o pieniądze. Dostaliśmy od miasta środki, ale nie są one wystarczające na wszystkie nasze działania. Jesteśmy po spotkaniu z potencjalnymi darczyńcami, o których już rozmawialiśmy i wierzę, że sekcja piłkarska znajdzie sponsorów. Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi. Teraz jeszcze jesteśmy na minusie jakieś 80 tysięcy złotych. Jesteśmy winni pieniądze głównie przewoźnikom. Dobrze, że ci panowie chcą jeszcze wozić naszych piłkarzy na mecze.
Dlaczego Tadeusz Pauli nie jest już prezesem Polonii? Rezygnację z pełnienia tej funkcji miał złożyć w październiku, po pamiętanym meczu piłkarskim, kiedy zawodnicy Polonii zakleili symbole klubowe.
Pan Pauli zrezygnował może nie przez tę sytuację z piłkarzami. Jego problemem jest stan zdrowia, on jest poważnie chory. Lekarz zalecił mu unikanie emocji. Prowadząc klub, który ma trudną sytuację finansową, ciężko było tego uniknąć.
Jak w praktyce zarządzana jest teraz Polonia, kto podpisuje umowy?
Zgodnie ze statutem umowy podpisuje Zenon Janowicz i ja. W połowie marca chcemy zorganizować zebranie sprawozdawczo-wyborcze, albo wyborcze. To zależy od Komisji Rewizyjnej. Wybierzemy wtedy nowego prezesa - jeśli pojawi się kandydat. Do tej pory nikt się do pełnienia tej funkcji nie garnie.
Na czym polega problem, dlaczego brakuje chętnych na objęcie steru Polonii?
To jest w gruncie rzeczy praca społeczna. Musi być to ktoś, kto ma czas. Najlepiej też, żeby miał gruby portfel.
W grudniu 2013 roku zapadły ważne decyzje w sekcji piłkarskiej. Dlaczego pożegnali się państwo z trenerem Jerzym Radojewskim?
To nie tak, że się pożegnaliśmy. My po prostu nie przedłużyliśmy umowy, która wygasła 31 grudnia.
Na okres sześciu miesięcy zawieszony w prawach zawodnika został kapitan drużyny piłkarskiej Przemysław Kowalski. Dlaczego?
Jako zarząd, wtedy jeszcze z panem Pauli, doszliśmy do wniosku, że zawodnikowi i zarazem kapitanowi nie przystoi wypowiadać się w taki sposób na swojego pracodawcę. Nie może być tak, że ktoś mówi w mediach takie rzeczy jak pan Kowalski. Ja jestem członkiem tego klubu od 1969 roku i nigdy nie przeszło mi przez myśl coś takiego jak zaklejanie symboli Polonii. Kiedy byłem z córką na mistrzostwach świata, to obok symboli narodowych mieliśmy na sobie emblemat Polonii. To jest coś, co powinno nas wszystkich łączyć, nie dzielić. Jeśli chodzi o piłkarzy, to myślę, że co innego, gdyby chodziło o kosmiczne sumy zadłużenia. Przypomnę o naszej imienniczce z Warszawy. Tam zawodnicy mieli milionowe zaległości i też protestowali, ale grali dalej i nie zaklejali klubowych symboli.
Zaklejenie symboli klubowych przez piłkarzy to bolesny temat zarówno dla włodarzy Polonii, jak i kibiców. Pozostaje jednak pytanie, czy Przemysław Kowalski mówił prawdę, tłumacząc powody takiego zachowania w mediach?
Nie twierdzę, że Przemysław Kowalski kłamał w swoich wypowiedziach. Chodzi o to, że nie można opluwać kogoś, kto daje mu możliwość grania w piłkę. Taką decyzję w tej sprawie podjął zarząd i ja nie mogę z nią polemizować. Nie można opluwać na łamach mediów działaczy Polonii Leszno.
Rozumiem zatem, że nie wolno mówić głośno prawdy o sytuacji Polonii...
Można powiedzieć prawdę. Powtórzę, gdyby chodziło o nie wiadomo jakie pieniądze... My jako działacze chcieliśmy wypłacić im należności. Nie mogliśmy tego zrobić, bo w kasie sekcji nie było pieniędzy. Kiedy pojawiły się środki, uregulowaliśmy wszystkie kwestie finansowe.
Przemysław Kowalski złożył w klubie odwołanie od decyzji o zawieszeniu go.„Nie twierdzę, że Przemysław Kowalski kłamał. Chodzi o to, że nie można opluwać kogoś, kto daje mu możliwość grania w piłkę.”
Nie może być odwołania do zarządu, który go ukarał. Musiałby skierować je do Komisji Rewizyjnej lub do wyższych instancji piłkarskich.
Jeden z działaczy Polonii mówił, że po pamiętnym meczu ze Startem Warlubie klub stracił potencjalnego sponsora.
Wiem, że Zenon Janowicz dogadywał wtedy kwestię sponsora dla piłkarzy. Pan Janowicz mówił mi później, że przez wybryk zawodników nie doszło do nawiązania współpracy z tym sponsorem.
Nowym trenerem sekcji piłkarskiej został Leszek Partyński. Na jaki okres zawarliście z nim umowę?
Zawarliśmy umowę na sezon z możliwością przedłużenia jeśli współpraca będzie się dobrze układała. Myślę, że pan Partyński sprawdzi się jako trener. Potrzebna nam było świeża krew. Spodziewam się, że dzięki niemu zespół nie będzie zajmował miejsc w dole tabeli, a co najmniej w środku.
Jaka była reakcja Polonii 1912 Leszno na ubiegłoroczny skandal z udziałem trenera sekcji szermierczej?
Przemysław Fogt został zawieszony na pewien czas. Polski Związek Szermierczy go nie ukarał, więc dlaczego my mielibyśmy to zrobić? Jestem zaskoczony tym pytaniem...
Od redakcji: W tym momencie rozmowy zaprezentowaliśmy wiceprezesowi Polonii 1912 Leszno Albinowi Pudlickiemu poniższą rozmowę. Dotyczy ona sprawy, którą opisywaliśmy na naszych łamach w maju ubiegłego roku w artykule Trener Polonii ukarany. Jacek Słupski, sekretarz generalny Polskiego Związku Szermierczego: 24 maja 2013 roku wyszło orzeczenie Kolegium Dyscyplinarnego Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Szermierczego w sprawie incydentu w trakcie Turnieju „O Puchar Rajców Gdańskich”. Kolegium Dyscyplinarne przychyliło się do wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego i orzekło wobec pana Przemysława Fogta karę odebrania licencji trenerskiej oraz zakaz wykonywania funkcji trenera na okres jednego roku. Karę tę zawieszono na okres dwóch lat od chwili uprawomocnienia się niniejszego orzeczenia. Czy przedstawiciele Polonii 1912 Leszno kontaktowali się z Polskim Związkiem Szermierczym w celu uzyskania informacji o zdarzeniach, jakie miały miejsce podczas turnieju w Gdańsku? Kontaktowali się bezpośrednio ze mną. Wytłumaczyłem wtedy, że do momentu otrzymania wyników postępowania Kolegium Dyscyplinarnego nie mogę w tej kwestii zająć stanowiska. Czy po wydaniu orzeczenia przez Kolegium Dyscyplinarne przedstawiciele Polonii kontaktowali się z Polskim Związkiem Szermierczym? Nie. Po wydaniu orzeczenia wyszło pismo z Polskiego Związku Szermierczego informujące o podjętej decyzji przez Komisję Dyscyplinarną do wszystkich stron zainteresowanych sprawą. W orzeczeniu można przeczytać, że nie stwierdzono, że Przemysław Fogt znajdował się pod wpływem alkoholu w czasie gdańskiego incydentu. Z drugiej strony pada sformułowanie, że alkohol miał wpływ na jego zachowanie... Wobec braku wiarygodnego potwierdzenia w postaci badania krwi lub badania alkomatem odstąpiono od stwierdzenia, że obwiniony dopuścił się swojego zachowania będąc w stanie po spożyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości. Uznano jednak, że spożycie alkoholu miało istotny wpływ na jego zachowanie, choć niekoniecznie bezpośrednio przed lub podczas zdarzenia. Pan Przemysław Fogt dopuścił się naruszenia nietykalności wobec pana Sławomira Mocka poprzez szarpanie, próbę uderzenia i publiczne używanie wobec pokrzywdzonego słów powszechnie uznanych za obraźliwe. Według wszystkich osób, które były świadkami zdarzenia i były przesłuchiwane, Przemysław Fogt był wtedy pod wpływem alkoholu. |
Albin Pudlicki: Jestem zszokowany. Prezesem był wtedy pan Pauli. Ja zajmowałem się tylko sprawami mojej sekcji. Nie wiem jak to skomentować.
Polski Związek Szermierczy potwierdził jednak, że taka sytuacja miała miejsce. Pomijając skandaliczne zachowanie, świadkowie tamtych zdarzeń twierdzą, że trener znajdował się pod wpływem alkoholu. Nie zastanawia to państwa w kontekście dzieci, które znajdowały się wówczas pod jego opieką? Jak to możliwe, że PZSz wysyła pisma ze swoją decyzją w tej sprawie do zainteresowanych stron, a Polonia nic z tą sprawą nie robi?
Wiem, że ten temat był poruszany na zarządzie. Nie mogę jednak o tym mówić, bo się wtedy tym nie interesowałem. Prezesem był pan Pauli i on zajmował się tymi sprawami. On poruszał ten temat na zarządzie. Nie byłem wtedy w Polonii tak mocno działającą osobą jak teraz.
Dzisiaj jest 29 stycznia 2014 roku, pan jest najwyżej postawioną osobą w klubie i posiada już wiedzę na ten temat. Co Polonia zamierza zrobić z tą sprawą?
Na zarządzie będziemy musieli z Zenonem Janowiczem od nowa zająć się tą kwestią. Mam nadzieję, że to, co usłyszałem dzisiaj w radiu, również trafiło do Polonii. Sprawdzimy w dokumentach, które przyszły. Będziemy musieli załatwić tę sprawę z troską o dobro zawodników i trenera. Myślę, że po rozmowie z Przemkiem nie będziemy go surowo karać, ale sama rozmowa będzie musiała być bardzo ostra.
Komentarze