Piłka Nożna
Szczerbal robił, co mógł
Lech był za silny

(Fot. Rafał Paszek)
Bramkarz był bez wątpienia najjaśniejszą postacią leszczyńskiej drużyny. Już na początku, jeszcze przy stanie 0:0 obronił rzut karny i wydawało się, że natchnie tą interwencją kolegów z zespołu do dobrej gry. Niestety młodzi leszczynianie popełniali błąd za błędem i tracili kolejne bramki. Losy pojedynku zostały rozstrzygnięte już do przerwy, goście przegrywali bowiem 0:4.
Pozytywów w grze Polonii w pierwszej odsłonie było niewiele. Szwankowała gra obronna, słabo wyglądała też postawa w ofensywie. Może gdyby Michał Płocharczyk przy stanie 2:0 wykorzystał bardzo dogodną sytuację i strzelił kontaktowego gola, przyjezdni złapaliby wiatr w żagle. Niestety tak się nie stało.
Po zamianie stron wynik nie uległ już zmianie. Poloniści zagrali nieco lepiej, niż w pierwszej części, a Lech skupił się raczej na kontrolowaniu losów spotkania, niż dążeniu do zdobycia kolejnych bramek.
– Nie wyszedł nam ten mecz. Wracamy na tarczy. Chłopacy są podłamani. Lech to jednak przeciwnik z górnej półki. Pozostaje nam teraz szybko zapomnieć o tym spotkaniu i skupić się na przygotowaniach do niedzielnego meczu z równie silną Pogonią Szczecin – podsumował trener Waldemar Jędrusiak.
Skład Polonii: Szczerbal – Ramota, Konieczny, Lokś, Kajl, Karch, D. Nowak (1), Rerak, Cyka, Marciniak, Płocharczyk. Weszli: Szczepański, Prałat, D. Nowak (2)