Piłka Nożna
Dlaczego właśnie Bucz?
Robert Müller: Boiska i spokój, to nasze atuty

Mecz sparingowy Zawiszy Bydgoszcz z Piastem Gliwice na boisku Heliosa Bucz. (Fot. Rafał Paszek)
Panie prezesie, niedługo co drugi zespół piłkarskiej ekstraklasy będzie trenował na obiektach w Buczu. Jagiellonia i Zawisza gościły tu w zeszłym roku, w tym ponownie Zawisza i jeszcze Górnik Łęczna. Jak to się robi, że mały wielkopolski klub przyjmuje najlepszych? Sami zabiegacie o współpracę, wysyłacie oferty, czy może to kluby składają wam propozycje?

Chyba zaczęło się od ośrodków Rueda w Buczu oraz Sułkowski i Vitalia w Boszkowie. Takie miejsca musza żyć, wiadomo, jest coraz mniej indywidualnych gości, więc właściciele zaczęli szukać jakichś sposobów na funkcjonowanie tych obiektów. Jednym z nich jest właśnie organizacja obozów sportowych. Zarówno właściciel Ruedy, jak i właściciel hoteli w Boszkowie mają rozległe kontakty w świecie polskiej piłki nożnej, no i co najistotniejsze ich obiekty spełniają wszelkie standardy i wymogi.
No ale bez boisk Heliosa nie miałoby to wszystko racji bytu.
Rzeczywiście, postawiliśmy w naszym działaniu na dwa fundamenty: szkolenie młodzieży - mamy aż kilkanaście grup treningowych i właśnie infrastrukturę. Przełożyło się to na zainteresowanie naszymi boiskami. Dwa, trzy razy ktoś zadzwonił, przyjechał zobaczyć i tak jakoś samoistnie wszystko się rozwinęło.
Standard boisk musi być jednak wysoki. Pamiętamy przecież, że jeszcze niedawno kluby z ekstraklasy szukały miejsc treningowych za granicą, bo w kraju właściwie nie było gdzie się przygotowywać.
Myślę, że zadecydowały też kwestie finansowe. W klubach coraz częściej liczą każdą złotówkę. Jeśli wyjeżdżają, to zimą, chociaż i tak już coraz częściej zostają, bo mamy ośrodki wybudowane na Euro 2012 z podgrzewanymi murawami: np. Gniewino, gdzie trenowali w czasie Euro Hiszpanie. Zainteresowanie Buczem wynika też z tego, ze Wielkopolska stała się takim centrum letnich obozów szkoleniowych. Są przecież Grodzisk Wielkopolski, Wronki doszedł Bucz, Jarocin, Międzychód, Opalenica, dolnośląska Trzebnica też nie jest jakoś bardzo daleko stąd. Tak więc, gdy latem w tych ośrodkach trenują poszczególne zespoły, bardzo łatwo organizować sparingi. Wystarczy godzina, pół na dojazd i można grać. To bardzo ważne w okresie przygotowawczym, że nie trzeba wyjeżdżać na cały dzień.
Zawisza wrócił w tym roku do Ruedy i do was. Jak pan sądzi, co zdecydowało, że wybrali właśnie Bucz? Spodobało im się?
Osiągnęli sukces, zdobyli Puchar Polski po tym, jak się u nas przygotowywali (śmiech). Myślę, że baza w Ruedzie spełnia wszystkie warunki. Mają ciszę, spokój. Trenerzy to chwalą, bo nie muszą jakoś szczególnie pilnować zawodników, chociaż czasy się zmieniły i zawodnicy sami się pilnują. Blisko Ruedy, bo jakieś sto metrów, jest nasz stadion. Mogą zostawiać cały sprzęt w klubowych obiektach, nie trzeba tego nosić na każde zajęcia, to również jest niezmiernie ważne.
Obiekty w Buczu wybrał także Górnik Łęczna. Co ich przekonało?
To efekt naszej współpracy z hotelami Sułkowski oraz Vitalia w Boszkowie. Zresztą właśnie od tej współpracy wszystko się zaczęło, bo pierwszym klubem, który pojawił się na boiskach w Buczu była Jagiellonia, która już zimą 2013 roku zawarła porozumienie z hotelem Sułkowski.
Dla lokalnej społeczności to chyba bardzo fajna sprawa zobaczyć drużyny z ekstraklasy na boisku w Buczu. Piłkarze przecież nie tylko trenują, ale również grają sparingi.
Tak, tak, w tamtym roku były trzy albo cztery mecze.
„Stajemy się rozpoznawani. Niektórzy są nawet zaskoczeni, że w takiej mieścinie działa taki ośrodek i są dobre boiska.”
Panie prezesie, od ubiegłego roku nazwa Bucz coraz częściej pojawia się w ogólnopolskich, piłkarskich mediach. Rozumiem, że to miłe uczucie przeczytać o Buczu w kontekście przygotowań zespołów z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Nie będziemy popadać z tego powodów w jakiś samozachwyt, ale na pewno jest to miłe. Stajemy się rozpoznawani. Niektórzy są nawet zaskoczeni, że w takiej mieścinie działa taki ośrodek i są dobre boiska. Gdy na sparing przyjechał Piast Gliwice, to byli wręcz zaszokowani, że u nas jest tylko A klasa. Naprawdę, wiele drużyn z II, a nawet I ligi nie ma takich warunków. Jak się rozmawia z zawodnikami i trenerami to podkreślają, że dla nich dwie rzeczy są ważne na zgrupowaniu: dobre boisko i dobre jedzenie, a jako trzeci warunek podają spokój. Bardzo sobie chwalą właśnie takie małe ośrodki jak nasz. Dlatego też opinie o Buczu jako spokojnym, cichym miejscu gdzieś krążą wśród ludzi zajmujących się piłką.
Macie zatem obiekt spełniający określone wymogi, ale czy jakieś plany rozwoju gdzieś rodzą się w pana głowie? Może jakieś inwestycje?
Od 7 lat, a więc od kiedy działa nowy zarząd, postawiliśmy na szkolenie młodzieży i infrastrukturę. Powstało boisko boczne, trawiaste ze sztucznym oświetleniem, w czym wyprzedziliśmy orliki. Zrobiliśmy dwie studnie, aby obiekty były właściwie nawadniane. Dzięki programowi unijnemu Urząd Gminy w Przemęcie zainstalował piłkochwyty i zbudowano ogrodzenie. Marzy nam się jeszcze profesjonalne nawadnianie. Boisko w Buczu jest na podkładzie piaszczystym i latem po kilku dniach upałów robi się Sahara. Jak będziemy mieć wodę, to problem zostałby całkowicie rozwiązany. Nowe studnie są krokiem w dobrą stronę.
Zapału nam na pewno nie brakuje. Widzimy, że nasze działania dają efekty. Obecność drużyn z ekstraklasy jest tego potwierdzeniem. Bardzo się cieszymy, że Zawisza do nas wrócił, bo gdy jakiś klub pojawia się raz, można to uznać za rodzaj przypadku, ale gdy wraca, to taki powrót jest sygnałem, że jest dobrze. Poza tym widzimy też spore zainteresowanie innych klubów. Były telefony z Górnika Zabrze, Podbeskidzia Bielsko Biała. Kluby już sobie przekazują informację, że warunki są u nas dobre, może jeszcze nie takie jak w Opalenicy, czy Wronkach, ale też stawki u nas są dużo niższe.
Czyli możemy się spodziewać, że w przyszłym roku znowu w Buczu zagości ekstraklasa?
Mam nadzieję. Ci którzy przyjeżdżają są zadowoleni. Poza tym, co jakiś czas na trybunach pojawiają się szczególni goście, znani dyrektorzy sportowi klubów ekstraklasy. Byli już między innymi Marek Jóźwiak, Marek Pogorzelczyk czy Ryszard Jankowski, którzy na własne oczy chcieli się przekonać, jak u nas jest. Zresztą nie tylko ekstraklasa chce trenować w Buczu. Przyjeżdża bardzo wiele drużyn juniorskich, między innymi kadra OZPN Leszno, kadra Wielkopolski rocznika 99. Od 20 lipca do 25 sierpnia mamy cały czas obozy młodzieżowe, będą Arka Gdynia, Warta Poznań. Ruch jest naprawdę spory. Bardzo istotne jest również to, że cały czas rozwijają się również hotele Rueda i Vitalia.
Komentarze