W poprzednim sezonie Polonia stoczyła z Dąbroczanką dwa pełne emocji pojedynki. W Pępowie przegrała z kretesem 0:5 i z pewnością sobotni wyjazd na stadion przy ulicy Sportowej musiał wywoływać w leszczyńskim obozie obawy. W trakcie meczu bardzo szybko okazało się jednak, że goście mają tego dnia zdecydowanie więcej atutów. Przede wszystkim udało im się opanować środek pola i przejąć inicjatywę. W 20 minucie Polonia objęła prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Michał Płocharczyk. Podopieczni Waldemara Jędrusiaka jeszcze w pierwszej części próbowali pójść za ciosem, wykorzystując fakt, że grają z wiatrem, ale mimo kilku dogodnych sytuacji, do przerwy nie udało im się podwyższyć rezultatu.

Po zmianie stron inicjatywa nadal należała do przyjezdnych. W 65 minucie efektowną akcję przeprowadził Bogumił Ceglarek, Michał Płocharczyk zajął się wykończeniem i było 2:0. Kropkę nad „i” piętnaście minut później postawił rezerwowy Jędrzej Wydmuch. Dąbroczanka przegrywając 0:3 w końcówce rzuciła się do walki o honorowe trafienie, ale mimo ambitnej postawy podopieczni Michała Roszaka nic nie wskórali. W sobotnie popołudnie gospodarze byli wyraźnie słabsi od Polonii.

- Kontrolowaliśmy ten mecz. Gospodarze mieli problemy w środku pola i potrafiliśmy to wykorzystać. Większość naszych akcji przeprowadzaliśmy właśnie środkiem. Znowu bardzo dobry mecz zagrał blok defensywny. Wygrana cieszy nas tym bardziej, że zagraliśmy bez kilku podstawowych zawodników, między innymi Artura Krawczyka i Łukasza Glapiaka – podsumował szkoleniowiec zwycięskiej ekipy, Waldemar Jędrusiak.  

Za tydzień piłkarzy Polonii czekają kolejne derby, tym razem podejmą przy Strzeleckiej PKS Racot. Dąbroczanka po punkty wybierze się do Wrześni.

Dąbroczanka Pępowo - Polonia Leszno 0:3
Bramki: (Michał Płocharczyk 20' i 65’, Jędrzej Wydmuch 80’)