Jeszcze trzy tygodnie temu piłkarze Stainer Polonii liczyli się w grze nawet o mistrzostw jesieni. Byli w czołówce IV ligi i grali dobrze. Niestety końcówka rundy to czas porażek leszczyńskiego zespołu. O ile te z mocnymi Unią Swarzędz oraz Tarnovią Tarnowo Podgórne były przykre, ale nie sensacyjne, o tyle przegrana ze znacznie niżej notowaną Polonią Kępno to już powód do niepokoju i mówienia o kryzysie.

Spotkanie potoczyło się inaczej, niż większość meczów Stainer Polonii Leszno w tym sezonie. Do tej pory podopieczni Jędrzeja Kędziory zaczynali zwykle z rozmachem, szybko zdobywali gola. Tym razem zostali zaskoczeni. W 13 minucie arbiter podyktował rzut karny dla gości i niezawodny Filip Latusek pokonał Mikołaja Sroczyńskiego. Potem kibice przy Strzeleckiej oglądali jednostronny pojedynek. Gospodarze dominowali, właściwie nie schodzili z połowy Polonii Kępno. Kilka razy byli bliscy doprowadzenia do remisu. Strzelali Eryk Moryson, Artur Krawczyk, doskonałą okazję miał Jakub Krawczyk, ale nic nie wpadło.

Goście z Kępna zamurowali dostęp do swojej bramki, bronili całym zespołem i z rzadka wyprowadzali kontratak. Jeden zakończył się fatalnie dla Stainer Polonii. W 63 minucie Kacper Skupień strzelił na 2:0 i sensacja stawała się faktem. Leszczyńscy piłkarze walczyli do końca, ale nie byli w stanie odwrócić losów meczu. Przegrali trzeci mecz z rzędu i nie mają już szans na zajęcie wysokiej pozycji na półmetku rozgrywek w IV lidze. Do końca rundy jesiennej zostały tylko dwie kolejki i ekipę z Leszna czeka w nich trudne zadanie.  Za tydzień jedzie do Gołuchowa na mecz z liderem, a potem podejmie Pogoń Lwówek.