Piłka Nożna
Pierwszy wiosenny punkt
Poloniści po dwóch do tej pory rozegranych wiosennych meczach o punkty schodzili z boiska pokonani i raczej trudno było ich uznać za faworytów w konfrontacji ze znacznie wyżej notowanym Lubuszaninem Trzcianka. Okazało się jednak, że w niczym nie ustępują rywalowi. Zabrakło im skuteczności, a na dodatek, na ich nieszczęście dobrze dysponowany był tego dnia bramkarz Lubuszanina, Tomasz Morawski. Brak szczęścia i świetna postawa Krzysztofa Banaszaka w bramce Polonii, to także przyczyny tłumaczące czyste konto strzeleckie gospodarzy.
W pierwszej połowie Banaszak dwukrotnie wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Najpierw zatrzymując uderzenie będącego w sytuacji sam na sam z leszczyńskim bramkarzem Michała Wawszczaka, a później broniąc strzał Pawła Wichera. Wawszczak miał jeszcze jedną świetną okazję, ale posłaną przez niego do siatki piłkę, z linii bramkowej wybił obrońca Polonii, Przemysław Kowalski.
Leszczynianie nie pozostawali Lubuszaninowi dłużni. Już w 15 minucie obok słupka uderzył Artur Krawczyk, a później dwukrotnie bardzo dobrze z rzutów wolnych przymierzył Maciej Tomkowiak, ale Morawskiego nie zaskoczył. Na listę strzelców mogli się także wpisać Bogumił Ceglarek i Łukasz Glapiak.
W drugiej odsłonie gra się zaostrzyła. Gospodarze sprawiali wrażenie coraz bardziej sfrustrowanych niemocą strzelecką. Sędzia Jakub Kozaczyk kilkakrotnie musiał sięgnąć do kieszonki z kartkami. Tempo meczu nieco siadło, mniej było także dogodnych sytuacji bramkowych. Bardzo dobrą dyspozycję między słupkami bramki Polonii utrzymywał Banaszak. Szczególne słowa uznania należą mu się za paradę po strzale Pawła Nawrockiego.
Banaszak i Morawski zachwali czyste konto i spotkanie w Trzciance zakończyło się bezbramkowym remisem, który bardziej cieszy Polonistów. – Punkt na boisku wyżej notowanego przeciwnika cieszy. Widać że jest poprawa w naszej grze. Lepiej wglądamy kondycyjnie i taktycznie. Przeciwnik nam zbytnio nie zagrażał. W pierwszej części mieliśmy dużo dogodnych sytuacji, szkoda, że żadnej nie udało się wykorzystać. Wśród chłopaków wraca wiara w siebie i czekamy na przełamanie napastników. Z tyłu gra wygląda już dobrze – podsumował trener Tiereszczenko.
Za tydzień Polonistów czeka pojedynek na własnym terenie, podejmą mający zespół GKS Dopiewo. Wcześniej, w środę 4 kwietnia leszczynianie zagrają ćwierćfinał Pucharu Polski na szczeblu OZPN Leszno z Brenewią Wijewo.
Komentarze
120 zł
BMW 123, Wilkowice
300 zł
inna inny, Wschowa
1 zł
Audi A5, Leszno
65 000 zł
sprzedaż, Leszno
435 000 zł
sprzedaż, Leszno
565 000 zł
sprzedaż, Święciechowa