Piłka Nożna
Jest zwycięstwo, ale utrzymanie niepewne
Na ostatni, decydujący mecz ekipa Polonii pojechała do Świecia bez kilku podstawowych piłkarzy. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać najlepszy strzelec, Adrian Bergier, zabrakło także Krzysztofa Nalborskiego, Bogumiła Ceglarka, Artura Jęśka i bramkarza Mikołaja Bondii. Wydawało się, że osłabiony w tak znacznym stopniu leszczyński zespół skazany jest na pożarcie i marzenia o utrzymaniu w III lidze może włożyć miedzy bajki już przed wyjściem na muarwę. By pozostać na trzecim froncie, podopieczni trenera Tomasza Krysiaka musieli pokonać zajmującą piątą lokatę Wdę i czekać na korzystne rozstrzygnięcia w innych ligach. Swoje zadanie Poloniści wykonali, mimo że nie byli faworytem potyczki w Świeciu.
Wyżej stały akcje Wdy, która zresztą na początku spotkania mocno przycisnęła. Goście przetrzymali pięciominutowy napór i zaczęli dochodzić do głosu. W 6 minucie przed szansą na wykończenie kontry stanął Tomasz Wiśniewski, ale tym razem się nie udało. Polonia się nie zniechęciła i w 23 minucie dopięła swego. Hubert Olszak podał na głowę Marcina Piecha, a ten uszczęśliwił czekający od wielu tygodnia na gola leszczyński zespół. Jeszcze przed przerwą, w 40 minucie goście z Leszna podwyższyli na 2:0. Tym razem gol był zasługą Jakuba Pary i Patryka Kowalskiego. Pierwszy podał prostopadle, a drugi przebiegł z piłką dobre 20 metrów i pokonał bramkarza miejscowych.
Prowadząc 2:0 Poloniści skupili na obronie. Taktyka w pełni zrozumiała, choć ryzykowna, biorąc pod uwagę, jak wyglądała gra defensywna ekipy z Leszna w ostatnich meczach. W Święciu Polonia radziła sobie jednak w tym elemencie całkiem przyzwoicie. Trzeba też przyznać, że gospodarze nie forsowali szczególnie tempa. To przez niemal całą drugą połowę było spacerowe. Miejscowi atakowali, ale wielkiej determinacji w ich poczynaniach nie było.
Już na początku drugiej odsłony Bartosz Czerwiński doszedł do piłki wybijanej z rzutu rożnego, strzelił jednak mało precyzyjnie. Po chwili z dystansu uderzył Łukasz Wenerski, ale futbolówka poszybowała daleko od bramki Marcina Strakulskiego. Poloniści bronili się niemal całą drużyną, na desancie pozostawał tylko Patryk Kowalski, a później Damian Frąnkowski, który zastąpił Kowalskiego. Wda prawie nie schodziła z połowy Polonii, a akcje ofensywne leszczynian można by policzyć na palcach jednej ręki. Dwukrotnie Hubert Olszak próbował prostopadłym podaniem uruchomić Kowalskiego, ale osamotniony napastnik z Leszna niewiele mógł zdziałać. W końcówce Wda przyspieszyła, Strakulski kilkakrotnie znalazł się w tarapatach. W 87 minucie musiał wyjmować piłkę z siatki. Strzał z 20 metrów Daniela Grzywaczewskiego zaskoczył bramkarza Polonii. Piłkarze ze Świcie po zdobyciu kontaktowego gola spróbowali pójść za ciosem. Dwukrotnie mogli pokonać Strakulskiego. Najpierw, gdy golkiper z Leszna minął się z piłką wychodząc do dośrodkowania, a później, gdy z najwyższym trudem, na raty obronił strzał z dystansu.
Sędzia przedłużył spotkanie do 4 minuty, ale nic już na boisku w Świeciu się nie wydarzyło. Piłkarze Polonii przebudzili się w ostatnim meczu sezonu. Ich zwycięstwo 2:1, po serii dotkliwych porażek należy odbierać w kategoriach sensacji. Niestety wygrana wcale nie przesądziła sprawy pozostania Polonii w III lidze. Podopieczni trener Tomasza Krysiaka zajęli czwarte miejsce od końca i może się okazać, że z III ligi spadną właśnie cztery, a nie jak wcześniej sądzono, trzy zespoły. Wszystko zależy teraz od tego, czy przeżywająca ogromne problemy Odra Wodzisław otrzyma licencję na grę w II lidze, do której spadła w tym sezonie. Jeśli Odra spełni warunki potrzebne do gry w II lidze, wówczas do III spadnie Tur Turek, a to z kolei oznacza, że dla Polonii na trzecim froncie nie będzie już miejsca.
- Pojechaliśmy do Świecia w czternastu. Cieszę się z zaangażowania, walki. Mamy satysfakcję ze zwycięstwa po naprawdę długiej przerwie. Chłopcy zasłużyli chyba, żeby zagrać na trzecioligowych boiskach. Mają spory potencjał i przy odpowiednim prowadzeniu mogliby w tej lidze sporo zdziałać. Jak się okazuje nie wszystko od nas w tym momencie zależy – podsumował trener Tomasz Krysiak. (mah)
Komentarze
65 000 zł
sprzedaż, Leszno
339 000 zł
sprzedaż, Leszno
529 000 zł
sprzedaż, Święciechowa
120 zł
BMW 123, Wilkowice
1 zł
Audi A5, Leszno
55 965 zł
Fiat Ducato, Leszno