Piłka Nożna
Punkty zostały w Kobylinie
Derby, jak to derby rządzą się swoimi prawami i ostatnie wysokie zwycięstwo Polonii z Górnikiem Konin na pewno nie stawiało leszczynian w roli faworytów. Taktyka podopiecznych trenera Radajewskiego w pierwszej odsłonie była prosta. Zagrać uważnie w obronie i kontrować. Te założenia piłkarze z Leszna próbowali realizować, ale niestety brakowało im pomysłu na rozegranie piłki w kontrataku. - Co najmniej dwie akcje powinny się zakończyć bramką - podkreśla trener Radojewski. W jednej z nich Bergier miał obsłużyć bardzo dobrze ustawionego na ósmym metrze Patryka Kowalskiego, ale skończyło się na kiksie i futbolówka wylądowała obok bramki. Najlepszą sytuację miał jednak Hubert Olszak. W ostatniej minucie pierwszej części otrzymał świetne podanie, ale zamiast zamienić je na bramkę do szatni, trafił bardzo nieczysto i niecelnie. - Mimo braku skuteczności prezentowaliśmy się w pierwszej połowie nieźle, przede wszystkim nie straciliśmy bramki. Wydawało się, że nie może nam się w tym meczu stać krzywda - przyznał Jerzy Radojewski.
Niestety po zmianie stron do jednego mankamentu, jakim była nieskuteczność, leszczynianie dorzucili kolejny. Zaczęli popełniać błędy. Dwa okazały się bardzo brzemienne w skutki. Pierwszy miał miejsce w 55 minucie, kiedy to Fabian Lipiec nie zapobiegł dośrodkowaniu w pole karne Polonii, gdzie na piłkę czekał Tomasz Kempiński. Napastnik Piasta nie zmarnował sytuacji i było 1:0 dla gospodarzy. Kolejny błąd to nieodpowiedzialne zachowanie Adriana Bergiera, który obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Polonia musiała radzić sobie w dziesiątkę i nie wychodziło jej to najlepiej. 12 minut po strzeleniu pierwszej bramki Tomasz Kempiński znowu umieścił piłkę w siatce. Leszczynianie nie mając nic do stracenia do końca próbowali atakować. W końcówce mieli szansę na kontaktową bramkę, jednak Nalborski bardzo nieczysto uderzył piłkę dośrodkowaną przez Kotowicza. Polonia przegrała derby byłego województwa leszczyńskiego 0:2.
- Zostaliśmy ograni przez kilku rutyniarzy. Zabrakło nam charakteru w kluczowych sytuacjach. Po stracie pierwszej bramki, świadomość, że przegrywamy i na dodatek straciliśmy Bergiera podziałała demobilizująco. Powinno być jednak wręcz przeciwnie - dodaje trener Radojewski.
W następnej kolejce Polonia podejmie u siebie ekipę z Włocławka. (mah)
Komentarze