Piłka Nożna
Postrzelali sobie
Do tej pory własne boisko nie było sprzymierzeńcem podopiecznych trenera Jerzego Radojewskiego. W dziesięciu kolejkach odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, w drugim meczu sezonu pokonali Piasta Kobylin, dwukrotnie dzielili się rywalem punktami, raz schodzili z murawy pokonani.
Mecz z Mieszkiem Gniezno, przedostatnią drużyną w tabeli III ligi grupy kujawsko – pomorsko – wielkopolskiej był doskonałą okazją do poprawienia statystyk. Leszczynianie ją świetnie wykorzystali.
Spotkanie toczyło się od pierwszej do ostatniej minuty pod dyktando gospodarzy. Bramki padały jak na zawołanie. Przy dwóch pierwszych w rolach głównych wystąpił Adrian Bergier. Najpierw sam w 16 minucie precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Mieszka, 6 minut później „obsłużył” Szymona Zboralskiego, który nie zmarnował sytuacji i Polonia prowadziła 2:0.
W kolejnych minutach goście z pierwszej stolicy Polski, bardziej niż na strzeleniu kontaktowego gola koncentrowali się na faulowaniu piłkarzy Polonii i dyskusjach z arbitrem, do którego mieli pretensję o brak reakcji na faul na jednym z piłkarzy Mieszka. Ich złość była tym większa, że falowany zawodnik został zabrany przez pogotowie do leszczyńskiego szpitala. - Przeciwnik nakręcał spiralę pretensji. Rzeczywiście kontuzja była poważna, ale w tej grze kontuzje są wkalkulowane. My też bywaliśmy w takich sytuacjach. Niestety od tego momentu mecz się wyraźnie zepsuł. Postawa gości mocno deprymowała chłopaków, nie mogli złapać luzu – podkreśla Jerzy Radojewski.
Sędzia rozdzielał kolejne żółte kartki krewkim gnieźnianom, ci jednak długo nie potrafili się uspokoić. Ich nastroje poprawiła dopiero bramka. Na 2 minut przed końcem pierwszej odsłony Daniela Tomczaka pokonał Marcin Nowak. Trzeba jeszcze odnotować, że tuż przed przerwą drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za dyskusje z sędzią ujrzał kapitan zespołu z Gniezna.
O nawiązaniu walki przez gości nie było mowy, bo tuż po zmianie stron na listę strzelców wpisał się prawy pomocnik Polonii, Bogusław Ceglarek. To trafienie ożywiło ponownie grę Polonistów, którzy całkowicie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Można się było spodziewać, że wyczyny strzeleckie nie skończą się na trzech trafieniach. Rzeczywiście, w 73 i 75 minucie snajperski popis dał Szymon Zboralski. Zdobył dwie bramki po efektownych strzałach z dystansu i skompletował hat-tricka.
Ostatnie 15 minut nie przyniosło zmiany rezultatu. Polonia wreszcie zainkasowała 3 punkty. Rozgromiła Mieszka Gniezno 5:1. – Ogromnie cieszymy się ze zwycięstwa. Trochę obraz meczu został zamazany przez pretensje gości. Mam nadzieję, że ta wygrany będzie dobrym punktem wyjścia przed kolejnymi ważnymi meczami, które zostały nam do końca rundy jesiennej – zakończył trener Radojewski.
Komentarze
2 137 zł
Audi A4, Leszno
300 zł
inna inny, Wschowa
120 zł
BMW 123, Wilkowice
360 000 zł
sprzedaż, Leszno
435 000 zł
sprzedaż, Leszno
65 000 zł
sprzedaż, Leszno