Piłka Nożna
Świąteczna porażka Polonii
Leszczyńscy kibice mający w pamięci jesienne zwycięstwo Polonii przy Strzeleckiej aż 5:0 spodziewali się, że ekipa Jerzego Radojewskiego w rewanżu także łatwo wypunktuje Spartę. Arytmetyka w roli faworyta kazała upatrywać Polonię, która choć nie jest ligowym potentatem, to nad zespołem z Obornik Wielkopolskich miała aż 13 punktów przewagi.
Sparta, mimo że zamyka ligową tabelę, to gra wiosną z wielką determinacją. Zremisowała już z Unią Swarzędz oraz Włocłavią, a w pojedynku z Polonią trener jedenastki z Obornik upatrywał szansy na zdobycie 3 punktów.
Pierwsze minuty upływały pod znakiem lekkiej przewagi gospodarzy. Sparta stworzyła sobie dwie dogodne okazje, ale na posterunku był Daniel Tomczak. Polonia odpowiedziała jedną bardzo groźną akcją. Świetnie na bramkę Jakuba Słowika strzelał Maciej Tomkowiak, golkiper gospodarzy z najwyższym trudem wybił futbolówkę. W pierwszej odsłonie kibice nie oglądali więc bramek.
Kolejną doskonałą okazję Poloniści stworzyli sobie po przerwie. Przejęli piłkę straconą w środku boiska przez piłkarza Sparty, przeprowadzili szybką kontrę, ale kończący akcję Łukasz Pujanek nie miał szczęścia. Piłka po jego uderzeniu odbiła się od zewnętrznej części słupka. – To była najlepsza okazja w całym spotkaniu – przyznał trener Jerzy Radojewski.
Trzeba przyznać, że piłkarze z Obornik także nie zasypiali gruszek w popiele i kilkakrotnie zagrozili bramce Tomczaka, ale im również brakowało skuteczności. W 87 minucie miała miejsce sytuacja, która zaważyła na losach pojedynku. Sędzia pokazał czerwoną kartkę Danielowi Tomczakowi, uznając że bramkarz Polonii interweniował poza polem bramkowym. – Decyzja bardzo kontrowersyjna, mam spore wątpliwości co do tego, gdzie Daniel rzeczywiście złapał piłkę po akcji gospodarzy – dodaje Radojewski. Za racji tego, że trener gości wykorzystał już limit zmian, między słupkami musiał stanąć obrońca, Tomasz Wiśniewski. Nie poradził dobie z dość łatwym strzałem z rzutu wolnego Dawida Golona i Sparta prowadziła 1:0. – Nie mam absolutnie pretensji za tę interwencję do Wiśniewskiego – przyznaje szkoleniowiec Polonii.
W końcówce siły się wyrównały, bo w 90’drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał pomocnik Sparty, Jakub Paździerski. Choć Polonia postawiła wszystko na jedną kartę i rzuciła się w doliczonym czasie gry do ataku, to wynik spotkania nie uległ już zmianie.
- Niestety punkty zostały w Obornika, a my wracamy do domu na Święta w kiepskich nastrojach – powiedział po meczu Jerzy Radojewski. (mah)
Komentarze
339 000 zł
sprzedaż, Leszno
360 000 zł
sprzedaż, Leszno
450 000 zł
sprzedaż, Rydzyna