Piłka Nożna
Lekcja futbolu w Kaliszu
Calisia przystępowała do meczu z przysłowiowym nożem na gardle. Bez zdobyczy punktowej okupowała jedno z ostatnich miejsc w tabeli. Polonia pierwsze punkty zdobyła w pojedynku z Mieszkiem i do Kalisza jechała z myślą o poprawieniu dorobku. W sztabie szkoleniowym leszczyńskiego zespołu spodziewano się, że zdeterminowani kaliszanie odkryją się i popełnią błędy, które będzie można wykorzystać.
Niestety miejscowi nie popełniali zbyt wiele błędów. Wręcz przeciwnie już w 8 minucie przeprowadzili akcję, która dała im prowadzenie. Daniela Tomczaka pokonał obrońca Calisii, Łukasz Więcek. Po chwili mogło być 2:0, ale piłka po strzale napastnika ekipy z Kalisza trafiła w słupek. Polonia odpowiedziała dwoma akcjami. Łukasz Glapiak próbował powtórzyć strzał z meczu z Mieszkiem, ale tym razem piłka po uderzeniu z rzutu wolnego poszybowała obok bramki. Groźnie głową strzelał także Artur Siwy, ale futbolówka nie znalazła drogi do siatki.
Przewagę mieli gospodarze i za wszelką cenę próbowali ją udokumentować strzeleniem kolejnego gola. W 25 minucie Tomczak znowu był w tarapatach. Sparował groźny strzał zawodnika miejscowych, a piłka po tej interwencji ponownie odbiła się od słupka. Polonia z trudem konstruowała akcje ofensywne w tej fazie meczu. Gdy wydawało się, że zespoły zejdą do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy, sędzia podyktował „jedenastkę” dla Calisii. Arbiter dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym przez Waldemara Jędrusiaka. Karnego na bramkę zamienił Więcek i po chwili piłkarze schodzili na przerwę.
W szatni Poloniści usłyszeli z pewnością kilka mocniejszych słów, bo drugą część meczu rozpoczęli z dużym animuszem. Przez około 20 minut mieli przewagę na boisku, ale pod bramką Tomasza Frontczaka działo się w sumie niewiele. Akcje Calisii były dużo groźniejsze. W 69’ Tomczak niestety znowu musiał wyciągać piłkę z siatki. Strzałem głową pokonał go Damian Czech. W samej końcówce Poloniści próbowali zaliczyć choćby honorowe trafienie, ale ich dobra zespołowa akcja zakończyła się niecelnym strzałem. W odpowiedzi Calisia jeszcze raz groźnie zaatakowała i dobiła przyjezdnych. Tym, który ostatecznie pognębił leszczynian był Maciej Stawiński. Polonia wraca do Leszna rozbita. Straciła aż 4 bramki i nie strzeliła żadnej. To już trzecia porażka leszczynian w czwartym meczu. Martwi też wyjątkowo słaba dyspozycja strzelecka. Do tej pory piłkarze z Leszna zdobyli tylko jednego gola.
Kolejny ligowy mecz Poloniści rozegrają przed własną publicznością. 5 września podejmą Spartę Oborniki Wielkopolskie. (mah)
Komentarze
7 200 zł
Peugeot 307, Gostyń
1 zł
Audi A5, Leszno
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa
65 000 zł
sprzedaż, Leszno
565 000 zł
sprzedaż, Święciechowa
450 000 zł
sprzedaż, Rydzyna