Piłka Nożna
Polonia wreszcie zwycięska u siebie
Sobotni rywal leszczynian, choć w tabeli III ligi zajmował dopiero 14 miejsce, spisywał się ostatnio bardzo dobrze. W czterech poprzedzających mecz z Polonią potyczkach nie zaznał goryczy porażki. Piłkarze z Leszna uskrzydleni efektownym zwycięstwem przed tygodniem w Gnieźnie chcieli wreszcie dać także chwilę radości swojej publiczności.
Początek meczu jednak nie zapowiadał atmosfery radości na stadionie przy ul. Strzeleckiej. Grę prowadził rywal i wydawało się, że bramka dla Chemika jest tylko kwestią czasu. – Przekonaliśmy się, że ostatnie dobre wyniki bydgoszczan nie były dziełem przypadku. Grali na dużym luzie. Te cztery nieprzegrane mecze dały im dużego mentalnego kopa i zapał do gry ofensywnej. My mieliśmy kłopoty z wyprowadzeniem kontry w sytuacjach, gdy przeciwnik miał przewagę, a takich momentów było sporo – przyznał trener Jerzy Radojewski.
Przeciwnik prezentował się lepiej, ale to Polonia po 28 minutach gry mogła się cieszyć z prowadzenia w meczu. Piłkę do bramki rywali posłał pomocnik leszczyńskiej jedenastki, Szymon Matuszewski. Po uzyskaniu prowadzenia Poloniści zamiast kontrolować grę i pokusić się o podwyższenie rezultatu, zaczęli popełniać błąd z poprzednich pojedynków – dali się zepchnąć do defensywy. - Niestety, ale to nasz stały problem. Prowadząc 1:0 nie potrafimy się utrzymywać przy piłce. Dzisiaj ci, którzy powinni wziąć ciężar gry na siebie nie prezentowali się najlepiej, kilku graczy miało słabszy dzień – dodał Radojewski.
Chemik za wszelką cenę dążył do wyrównania, a Polonia dość nerwowo, ale skutecznie się broniła. Tak było do końca pierwszej części meczu, tak było też po przerwie. Bydgoszczanie nie odpuszczali, ale wyprowadzając kolejne akcje ofensywne nie zawsze pamiętali o zabezpieczeniu tyłów. Na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry leszczynianie zdobyli drugą bramkę, jej autorem był Bogumił Ceglarek. – Dopiero w tym momencie zespół zaczął grać spokojnie, piłka krążyła między moimi zawodnikami, tak jak powinna – mówił Radojewski. Chemik do końca próbował zdobyć choćby honorowe trafienie, ale Polonia dowiozła korzystny rezultat. Ostatnie minuty były okresem szczególnie zaciętej i ostrej gry, czerwoną kartkę zobaczył leszczyński pomocnik Bartosz Świętek.
- Cieszymy się z trzech punktów zdobytych przed własną publicznością. Ciężko nam się grało do tej pory w Lesznie. Mam nadzieje, że ten mecz okaże się przełomowym. Liczę, że to zwycięstwo wzmocni zespół psychicznie i powalczymy o dobry wynik w kolejnym, bardzo trudnym wyjazdowym meczu w Rypinie. Tamtejszy Lech to niewygodny rywal, ale sądzę, że niespodzianka jest możliwa. Dzisiejsze zwycięstwo pozwoli nam podejść do tego pojedynku na dużym luzie – zakończył Radojewski. (mah/fot.arch)
Komentarze
310 000 zł
sprzedaż, Leszno
565 000 zł
sprzedaż, Święciechowa
360 000 zł
sprzedaż, Leszno