Piłka Ręczna
Cenny punkt dla REAL Astromalu
Derby na remis
(Fot. Rafał Paszek)
Pierwsze 10 minut pojedynku, do stanu 6:6 przebiegało zgodnie z zasadą „cios za cios”. Później jednak gościom z Leszna coraz trudniej przychodziło dotrzymywanie kroku poznańskiemu beniaminkowi. Podopieczni Domana Leitgebera grali konsekwentnie. Solidność w obronie i skutecznie w ataku do końca pierwszej odsłony pozostawały atutem gospodarzy, którzy po 30 minutach prowadzili 19:15. – Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Zaprezentowaliśmy się kiepsko w obronie – stwierdził szkoleniowiec leszczyńskiej „siódemki”, Ryszard Kmiecik.
Po zmianie stron goście z Leszna nie pozwalali już miejscowym na rozwinięcie skrzydeł. Kibice w hali przy ul. Newtona oglądali wyrównany pojedynek, z lekkim wskazaniem na gości, którzy mozolnie odrabiali straty. W 40 minucie zbliżyli się na jedno trafienie (22:23).
Końcówka obfitowała w emocje. MKS pilnował niewielkiej przewagi, a podopieczni Ryszarda Kmiecika walczyli ambitnie, by odwrócić losy spotkania. Nie tylko dogonili rywala, ale nawet wyszli na prowadzenie. Niestety nie udało im się go utrzymać. – Na 4 sekundy przed końcem przeciwnik wymusił rzut karny, wykorzystał go i mecz zakończył się wynikiem 34:34. Cieszymy się, że po serii porażek, udało się wreszcie zdobyć punkt, choć muszę przyznać, że sędziowie nie udźwignęli ciężaru spotkania. Nie radzili sobie. To wprawdzie doświadczony duet sędziowski z Wielkopolski, ale dziś podjęli mnóstwo złych decyzji. Niektórych kar dla naszych zawodników zupełnie nie rozumiem. Były momenty, że graliśmy w czwórkę – przyznał Ryszard Kmiecik.
W następnej kolejce ekipę REAL Astromalu czeka również mecz wyjazdowy. Wybiorą się do Gdyni na spotkanie z Kar-Do. Leszczynianie spróbują powalczyć tam o całą pulę, tym bardziej, że zawodnicy wracający po przebytych kontuzjach są w coraz lepszej dyspozycji.
MKS Poznań - REAL Astromal 34:34
Bramki dla REAL Astromalu w Poznaniu zdobywali:
Maciej Wierucki 12, Marcin Giernas 6, Damian Krystkowiak 5, Krzysztof Misiaczyk 4 , Michał Przekwas, Jakub Wierucki i Mateusz Nowak po 2, Piotr Łuczak 1.
Komentarze