Piłka Ręczna
Polacy dali koncert
Wicemistrzowie olimpijscy upokorzeni
(Fot. TVP 2)
Gdy na początku meczu Jakobson i Ekdahl Du Rietz raz za razem pokonywali Sławomira Szmala rzutami z drugiej linii, gdy Szwedzi wygrywali najpierw 3:0 a po chwili 5:1, nastroje wśród polskich kibiców nie mogły być dobre. Do 20 minuty to reprezentacja Trzech Koron dyktowała warunki na parkiecie. Polscy szczypiorniści nie byliby jednak sobą, gdyby nie zafundowali swoim fanom emocji.
Jeszcze przed końcem pierwszej partii powstali jak feniks z popiołu. Kapitalnymi akcjami w obronie i ataku popisywał się Krzysztof Lijewski, świetną zmianę w bramce dał Piotr Wyszomirski, Kuba Łucak był bezbłędny w kontrataku, a Bartosz Jurecki toczył heroiczne pojedynki ze środkowymi obrońcami reprezentacji Szwecji, którzy musieli się uciekać do fauli, by powstrzymać obrotowego z Kościana.
Podopieczni Michaela Bieglera złapali rytm, najpierw dogonili Szwedów, a potem im uciekli. Do przerwy Biało - Czerwoni prowadzili 15:12, a to, co stało się po zmianie stron można określić tylko jedynym słowem - pogrom!
Wicemistrzowie olimpijscy w starciu z Polską nie mieli nic do powiedzenia. Wyszomirski z każdą kolejną interwencją odbierał szwedzkim piłkarzom ręcznym ochotę do gry i śrubował indywidualną statystykę, a jego koledzy z pola imponowali skutecznością. Trafiali niemal wszyscy, przewaga Biało - Czerwonych rosła w błyskawicznym tempie. Gdy w 55 minucie efektownym rzutem z drugiej linii popisał się Michał Jurecki, Polacy mieli na koncie już czternaście bramek więcej od Szwedów (32:18). Ostatecznie wygrali dziesięcioma, 35:25. Taki rezultat w piłce ręcznej oznacza różnicę co najmniej dwóch klas.
Graczem pojedynku został kapitalnie dysponowany, broniący z ponad 50 procentową skutecznością Piotr Wyszomirski. Najwięcej, 7 bramek zdobył Krzysztof Lijewski. Nasi ludzie w kadrze, bracia Jureccy zakończyli mecz z dorobkiem trzech trafień. Oszczędzany w drugiej połowie Bartosz rzucił 2 bramki, a Michał, który w Danii otrzymuje od trenera Bieglera niewiele okazji do gry, pokonał szwedzkiego bramkarza raz.
W środę o 20.15 Biało - Czerwoni zagrają najważniejszy mecz na Mistrzostwach Europy. Zmierzą się z Chorwatami, z którymi w ostatnich latach gra się im wyjątkowo ciężko. Jeśli pokonają ekipę z Bałkanów, będę walczyć o medale.
Komentarze