Piłka Ręczna
KPR Legionów - REAL Astromal Leszno 28:28
Sensacja wisiała w powietrzu
KPR Legionowo to największa rewelacja pierwszoligowych rozgrywek. Zespół Jarosława Cieślikowskiego w pierwszym sezonie po awansie z II ligi gra jak z nut i pewnie zmierza do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nic więc dziwnego, że to ekipę z Mazowsza wskazywano jako faworyta starcia z REAL Astromalem.
Statystyki i miejsca w tabelach nie zawsze jednak przesądzają o wynikach rywalizacji. Leszczynianie nie przestraszyli się potencjału rywala i postawą na boisku wysłali czytelny sygnał, że na łatwe punkty KPR nie ma co liczyć. Miejscowi wyraźną przewagę mieli tylko na początku. W 8 minucie odskoczyli na 5:2, ale z czasem podopieczni Ryszarda Kmiecika złapali rytm i w niczym nie ustępowali miejscowym. W 15 minucie notowano już 8:8, a po 30 minutach lider I ligi prowadził tylko 16:14.
Szczypiorniści z Leszna grali z wielką determinacją, Wyjątkową aktywność w obronie przypłacili niestety wykluczeniami. Najpierw czerwoną kartkę ujrzał Krzysztof Misiaczyk, który musiał opuścić parkiet w wyniku gradacji kar, a po siedmiu minutach drugiej partii REAL Astromal stracił kolejnego kluczowego gracza. Los Misiaczyka podzielił kapitan Maciej Wierucki. Trener Kmiecik musiał posłać do boju rezerwowych. Ku zadowoleniu szkoleniowca, ci nie spisywali się wcale gorzej od podstawowych zawodników. Gra obronna leszczynian nadal wyglądała dobrze, a do skuteczności również nie można było mieć większych zastrzeżeń. W ataku szczególnie dobrze dysponowani byli wychowankowie Tęczy Kościan: Damian Krystkowiak i Michał Przekwas.
W 47 minucie przyjezdni zdołali wyjść na prowadzenie 23:22. Pięć minut później był remis 25:25, a po kolejnych pięciu minutach znowu jednym trafieniem, 28:27 prowadzili leszczynianie. Końcówka dostarczyła nie lada emocji, choć obie ekipy postawiły w niej na obronę. Przed ostatnią syreną padła tylko jedna bramka. Zdobyli ją gospodarze, ratując tym samym remis. - Patrząc na obraz całego pojedynku, to sprawiedliwy wynik. Sędziowie odgwizdali nam aż 9 kar, Legionowo miało ich 6. Wieziemy do Leszna jeden punkt i jesteśmy z tego zadowoleni - skomentował tuż po pojedynku trener REAL Astromalu Ryszard Kmiecik.
Na dorobek REAL Astromalu Leszno złożyli się: Damian Krystkowiak 7 bramek, Michał Przekwas 6, Maciej Wierucki i Piotr Łuczak po 5, Mateusz Nowak 2 oraz Jakub Wierucki, Krzysztof Misiaczyk i Krzysztof Meissner po 1.
W najbliższą sobotę leszczynianie zmierzą się przed własną publicznością z ekipą Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Gdańska. Mecz w hali Trzynastka rozpocznie się o 18.00.