Piłka Ręczna
Dziewięć bramek Jureckich
Druga wygrana Biało-Czerwonych
(Fot. Polsat)
Polscy zaczęli obiecująco. Znowu sygnał do boju dał lider drużyny, Michał Jurecki. Potem kilkoma efektownymi paradami popisał się Sławomir Szmal, w 5 minucie z karnego na 2:1 trafił Bartosz Jurecki i wydawało się, że Biało – Czerwoni mają sposób na Macedończyków. Niestety podopieczni Michaela Bieglera zaczęli seryjnie marnować dobre okazje rzutowe, a na domiar złego w macedońskiej bramce coraz lepiej spisywał się Borko Ristovski. Potomkowie Aleksandra Wielkiego odskoczyli na 6:2. Dopiero w 17 minucie padła trzecia bramka dla Polski, niemoc rzutową przerwał Kamil Syprzaka i gospodarze wrócili do gry. Obrotowy Barcelony rzucił strzeleckie wyzwanie klubowemu koledze, Kiryłowi Łazarovowi i w pierwszej połowie trafił do macedońskiej bramki aż pięć razy. Dwukrotnie po jego akcjach Polacy zbliżali się do rywala na jedną bramkę, ale ostatecznie do szatni schodzili przegrywając 11:13.
Na drugą połowę Biało – Czerwoni wyszli zmobilizowani, od początku grali aktywnie w ataku i dostarczali kibicom zgromadzonym w hali w Krakowie coraz więcej powodów do satysfakcji. Publiczność poderwała się z miejsc, gdy w 37’ Michał Jurecki doprowadził do remisu (15:15), a gdy chwilę potem wychowanek Tęczy Kościan popisał się kapitalną asystą do Jakuba Łucaka, a ten trafił ze skrzydła dając Polakom pierwsze od dawna prowadzenie, chyba żadne krzesełko w krakowskiej hali nie było już zajęte. W 48 minucie po raz czwarty w tym spotkaniu na linii siódmego metra pojawił się obrotowy Chrobrego Głogów, Bartosz Jurecki i zdobył czwartą bramkę. Polska wygrywała w tym momencie 20:18. Dziesięć minut później po trafieniu Michała Jureckiego było już 24:20 i wydawało się, że tym razem Biało – Czerwoni oszczędzą kibicom nerwów w końcówce. Nic z tego, oni najwyraźniej nie potrafią inaczej. Zagrali bardzo nonszalancko i dali sobie wbić trzy bramki z rzędu, Na pół minuty przed finałem prowadzili tylko 24:23. Na szczęście w ostatniej akcji największa gwiazda Macedonii i jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych na świecie, Kirył Łazarov trafił w blok i Polacy mogli się cieszyć z drugiej wygranej na Mistrzostwach Europy.
Graczem spotkania został tym razem zdobywca 6 bramek Kamil Syprzak, ale Michał Jurecki znowu zagrał doskonale. Rozgrywający z Kościana me niespożyte siły. Zaliczył 5 trafień, do tego fenomenalnie asystował i walczył w obronie. Jego starszy brat Bartosz wchodził na parkiet głównie po to, by wykonywać rzuty karne. Trafił wszystkie i mecz zakończył z dorobkiem 4 bramek. Niestety w końcówce padł na parkiet z grymasem bólu, trzymając się za kontuzjowaną niedawno łydkę.
Już we wtorek o 20.30 Polska zagra o pierwsze miejsce w grupie z Francją.
Komentarze