Gdy 40 lat temu, w Montrealu polscy piłkarze ręczni zdobywali pierwszy i jak dotąd jedyny medal igrzysk olimpijskich, na ich drodze również stanęli Niemcy. Wtedy Biało – Czerwoni pokonali w pojedynku o brąz Republikę Federalną po dogrywce 21:18. Starcie o trzecie miejsce turnieju piłki ręcznej w Rio nie było tak wyrównane. To mistrzowie Europy nadawali ton rywalizacji i nie dali sobie wydrzeć brązowych medali.
 
Rozpoczęło się wprawdzie od wymiany ciosów, ekipa Tałanta Dujszebajewa po trzech świetnych kontrach odskoczyła nawet na 8:5, ale później było już tylko gorzej. Polacy mieli ogromny problem ze zdobywaniem bramek . Przez 8 minut rzucali je tylko Niemcy i objęli prowadzenie 10:8. Niemoc strzelecką Biało – Czerwonych przerwał Bartosz Jurecki, ale podopieczni Dagura Sigurdssona nie tracili impetu. Pierwszą połowę wygrali 17:13.

W drugiej odsłonie przewaga Niemców nie podlegała dyskusji. Utrzymywali dystans, a Polacy z olbrzymim trudem przedzierali się przez twardą obronę mistrzów Europy. Brakowało rzutów z drugiej linii, kapitalnie dysponowany w poprzednich meczach Karol Bielecki został zatrzymany przez rywali. Widoczny był także brak Michała Jureckiego. Wychowanek Tęczy Kościan, jak na lidera polskiej drużyny przystało, wielokrotnie w trudnych momentach potrafił poderwać zespół do walki. Tym razem kontuzjowany w pojedynku z Egiptem rozgrywający mógł tylko oglądać poczynania kolegów z ławki rezerwowych. Polacy przegrali z Niemcami 25:31 i nie zdobyli medalu.