Piłka Ręczna
Real Astromal Leszno - ASPR Zawadzkie 32:31
W końcówce było bardzo nerwowo
To spotkanie ze względu na zawirowania w oświacie rozegrane zostało nie jak zwykle na hali Trzynastka, a w gościnnej sali we Włoszakowicach. Real Astromal mógł tam również liczyć na doping swoich fanów. Po 7 minutach gry i trafieniach Michała Przekwasa i Marcela Zdobylaka gospodarze prowadzą już 4:0. Mecz jest pod ich całkowitą kontrolą o czym świadczy wynik pierwszej połowy 19:11. W drugiej ta przewaga Realu Astromalu jest jeszcze wyraźniejsza, bo po bramce Alana Raczkowiaka w 42 minucie zespoły dzieli już dwanaście trafień. Coś jednak zaczyna się psuć w tej leszczyńskiej lokomotywie. Mamy sporo nonszalanckich zagrań, dziwnych akcji i z łatwego meczu zaczyna robić się horror. Przez ostatnie 10 minut gospodarze zdobywają tylko trzy bramki, tracąc aż dziesięć. Choć ostatecznie wygrywają ze spadkowiczem z I ligi 32:31. Trudno się dziwić, że po meczu trener Maciej Wierucki długo nie wychodził z szatni, bo na gorąco swoim podopiecznym miał sporo do powiedzenia.
Bramki dla Realu Astromalu zdobyli: 8 Michał Przekwas, 7 Marcel Zdobylak, po 4 Hubert Szkudelski i Mariusz Rogoziński, 3 Alan Raczkowiak, 2 Mateusz Nowak i po 1 Michał Maleszka, Piotr Łuczak, Norbert Buda i Kacper Jaszkiewicz. Ostatni mecz sezonu leszczynianie zagrają już w najbliższy czwartek w Świdnicy
Komentarze