Piłka Ręczna
Nieudana pogoń leszczyńskich szczypiornistów
Gospodarze przystąpili do tego spotkania bez dwóch kontuzjowanych zawodników: Michała Przekwasa i Huberta Szkudelskiego. Mimo to mogło się wydawać, że zwycięstwo jest w zasięgu podopiecznych Ryszarda Kmiecika. Szansę na triumf zdawał się potwierdzać początek spotkania, kiedy gospodarze objęli prowadzenie. Ekipa Wolsztyniaka szybko przeszła jednak do ofensywy. – Początek mieliśmy słaby, ale szybko udało nam się złapać odpowiedni rytm – mówił grający trener gości, Marcin Pietruszka. Właśnie ten zawodnik popisywał się dużą skutecznością w pierwszej części meczu seryjnie wykonując rzuty karne. Goście dość szybko objęli prowadzenie i jak się okazało mieli już nie oddać go do samego końca spotkania.
Gospodarze dopiero w końcówce meczu zagrali skutecznie i z wiarą we własne możliwości. Dzięki temu udało im się uniknąć wysokiej porażki. – Przegraliśmy ten mecz w pierwszej połowie, gdzie nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych okazji do zdobycia bramek – mówi trener Arotu Astromal Leszno, Ryszard Kmiecik. – Później bojaźliwie rozgrywaliśmy piłkę. Tak samo było na początku drugiej połowy. W końcówce zaczęło to jakoś funkcjonować, ale trzeba było tak grać cały mecz a nie tylko kilka ostatnich minut – dodał.
Wspomniane ostatnie minuty miały dość kuriozalny przebieg. W pewnym momencie na skutek kar i czerwonych kartek z parkietu musiała zejść blisko połowa uczestniczących w rywalizacji zawodników. – Myślę, że sędziowie nie do końca panowali nad sytuacją – mówił Marcin Pietruszka. – Podejmowane były decyzje kontrowersyjne zarówno z naszego punktu widzenia jak i gospodarzy. To niepotrzebnie podgrzewało atmosferę. Dla nas najważniejsze jest jednak, że wywozimy z Leszna zwycięstwo – podsumował trener Wolsztyniaka. (jag)
Komentarze
65 000 zł
sprzedaż, Leszno
435 000 zł
sprzedaż, Leszno
339 000 zł
sprzedaż, Leszno
2 137 zł
Audi A4, Leszno
120 zł
BMW 123, Wilkowice
300 zł
inna inny, Wschowa