- Solidnie, zgodnie z harmonogramem przepracowaliśmy okres przygotowawczy, w zespole nie ma kontuzji i jesteśmy gotowi do walki o punkty w I lidze – mówił na jednym z ostatnich treningów przed startem historycznego, debiutanckiego sezonu w I lidze szkoleniowiec leszczyńskiej „siódemki”. Podopieczni Ryszarda Kmiecika w pełni potwierdzili słowa trenera na parkiecie Trzynastki. Od pierwszych akcji pokazywali, że są dobrze przygotowani do sezonu.

To, co było mocną bronią leszczynian w poprzednim sezonie, czyli agresywna obrona i zabójcze kontry, przynosiło efekty także w sobotni wieczór. Goście ze stolicy przez trzydzieści minut niewiele mieli do powiedzenia. Arot Astromal zwiększał przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już nawet 9 trafień. Gospodarzy z rytmu nie wytrącił nawet uraz Macieja Wieruckiego. Kapitan leszczyńskiego zespołu musiał opuścić parkiet już po 10 minutach. Niestety wiele wskazuje, że rozrywającemu Arotu Astromalu mogła się odnowić kontuzja nogi, która wyeliminowała go z kilku spotkań poprzedniego sezonu.

Na przerwę zespoły schodziły przy stanie 19:12. Po zmianie stron leszczyńscy fani szczypiorniaka nadal mogli oklaskiwać skuteczną grę miejscowej ekipy. Podopieczni trenera Kmiecika długo utrzymywali kilkubramkową przewagę nad warszawskimi akademikami. Dopiero w samej końcówce w szeregi gospodarzy wkradło się niepotrzebne rozprężenie, które skutkowało nerwową grą. Goście wykorzystali chwilowy brak skuteczności leszczynian oraz okres gry w przewadze i zniwelowali stratę do trzech bramek. Na więcej Arot Astromal nie pozwolił i to ekipa z Leszna mogła się cieszyć ze zwycięstwa na inaugurację rozrywek w I lidze. 
Bramki dla Arotu-Astromalu zdobywali: Piotr Łuczak 9, Marcin Tórz 6, Krzysztof Kajzer 5, Krzysztof Meissner i Jakub Wierucki po 4, Krzysztof Misiaczyk, Marcin Giernas i Hubert Szkudelski po 2.

Teraz przed beniaminkiem z Leszna daleki wyjazd. W następnej kolejce zmierzą się ze Spójnią Wybrzeżem w Gdańsku.