Piłka Ręczna
Przespali pierwszą połowę
Biało – Czerwoni po efektownym rzucie Karola Bieleckiego objęli wprawdzie prowadzenie , ale okres dobrej gry Biało – Czerwonych trwał tylko 2 minuty. Duńczycy mieli wówczas problemy ze sforsowaniem polskiej obrony i wydawało się, że podopieczni Bogdana Wenty wiedzą jak powstrzymać rywala. Później jednak zespół Ulrika Wilbeka trafiał seryjnie, a gdyby nie kilka dobrych interwencji Sławomira Szmala sytuacja Polaków wyglądałaby dramatycznie. Powtarzali błędu z meczu ze Szwecją, tracili piłki, nie trafiali z dogodnych pozycji i w niczym nie przypominali zespołu, który zasłynął w ostatnich latach z walki o każdy metr parkietu. Duńczycy szybko odskoczyli na 5 bramek i nie dopuszczali w pierwszej połowie, by ta przewaga była, choćby przez chwilę, mniejsza. Do szatni zespoły schodziły przy stanie 15:9.
Na szczęście Polacy nie stracili wiary w końcowy sukces, bo od początku drugiej partii grali z większą determinacją. Sygnał do odrabiania strat dal Bartek Jurecki, który ambitnie walcząc z duńskimi obrońcami został sfaulowany i zarobił rzut karny. Na bramkę zamienił go Tomasz Tłuczyński. Po chwili przewaga Duńczyków stopniała do trzech trafień. Rywale Biało – Czerwonych sprawiali wrażenie zaskoczonych, gdy kolejne bramki zdobywał etatowy obrońca Mariusz Jurkiewicz. Polacy za to prezentowali się dużo lepiej niż w pierwszej odsłonie, co wróżyło emocje w końcówce. W 54’ Grzegorz Tkaczyk trafił na 23:25, co jeszcze podniosło temperaturę na parkiecie. Później, niemal do końca bramka za bramkę i na 30 sekund przed końcem trafienie Mariusza Jurkiewicza, po którym na telebimie pojawiło się 28:27 dla Duńczyków. Na doprowadzenie choćby do remisu zabrakło już czasu. Może gdyby sędziowie powstrzymali się od przeszkadzania Polakom w ostatniej akcji, nastroje byłby nieco lepsze, choć trudno o takie, gdy w pierwszej połowie gra się katastrofalnie.
W niedzielnym meczu z Serbią Orły Wenty nie mogą sobie pozwolić na porażkę, jeśli marzą o półfinale Mistrzostw Świata.
Komentarze