Piłka Ręczna
Trzecie zwycięstwo Arotu Astromal
Arotowi trudno było od pierwszym minut złapać właściwy rytm gry. Świdniczanie, którzy w tym sezonie głośno mówią o awansie do I ligi nie zamierzali się poddawać i dlatego kibice przez większą część meczu oglądali wyrównany pojedynek.
Wpływ na losy spotkania mogła mieć bardzo groźna kontuzja zawodnika ŚKPR Bartosza Krzysztofiaka, który jeszcze podczas pierwszej części meczu ze złamaną kością piszczelową został przetransportowany do leszczyńskiego szpitala. Ta sytuacja najpewniej pozostawiła ślad w psychice piłkarzy ze Świdnicy.
Po 30 minutach dość nerwowej gry podopieczni trenera Ryszarda Kmiecika prowadzili 18:14.
Po zmianie stron gra nadal była dość wyrównana. Arot Astromal nie powiększał przewagi, a goście cały czas mogli myśleć o korzystnym wyniku. Na sześć minut przed końcem meczu przewaga miejscowych wynosiła trzy bramki. W końcówce podopieczni trenera Ryszarda Kmiecika odskoczyli na pięć trafień i wygrali 32:27.
- Zagraliśmy dziś bardzo nerwowo. Taka postawa z pewnością była wymuszona dobrą dyspozycją przeciwnika. Z tej nerwowości wynikały błędy i w obronie i ataku. Dobrze, że wygraliśmy, bo to zwycięstwo powinno nam dodać pewności siebie. W kolejnym spotkaniach powinniśmy zagrać swobodniej realizując przy tym dokładnie założenia taktyczne – stwierdził szkoleniowiec Arotu Astromal.
Bramki dla zwycięskiej ekipy zdobywali: Marcin Tórz i Piotr Łuczak po 8, Maciej Wierucki 5, Krzysztof Meissner 4, Hubert Szkudelski i Krzysztof Kajzer po 3. Michał Matuszewski 1. (mah)
Komentarze