Piłka Ręczna
Jurecki: Chcemy wrócić z medalem
Chorwaci na turnieju u siebie spisują się rewelacyjnie, do półfinału dotarli bez straty punktów. Wczoraj do kolejnego zwycięstwa poniósł ich doping kilkunastu tysięcy rodaków w hali w Zagrzebiu. Do przerwy nadzieję na awans do finału mieli też polscy fani szczypiorniaka. Reprezentacja Bogdana Wenty grała w tej fazie bardzo dobrze, a Michał Jurecki indywidualną akcją doprowadził nawet do remisu 13:13. – W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy zagrać w drugiej odsłonie, tak jak te ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy. Niestety Chorwaci nam odskoczyli na kilka bramek, my chcieliśmy za szybko ich dogonić, zniwelować przewagę. Pojawiły się straty, za szybko oddawaliśmy rzuty, no i tak to się skończyło. Do tego jeszcze zaskakujące decyzję sędziów, jak choćby wykluczenie Michała i później Mariusza Jurasika. Nie zmienia to jednak faktu, że sami pogubiliśmy się w ataku pozycyjnym – przyznał wychowanek Tęczy Kościan, Bartosz Jurecki.
Kołowy reprezentacji nie zamierzał szukać przyczyn porażki w stronniczym sędziowaniu, czy też źle położonej wykładzinie. Nie przeszkadzał mu też doping kilkunastu tysięcy gardeł. – Oczywiście ilość kibiców robiła wrażenie, ale wolę takie sytuację, niż grę w pustej hali - stwierdził
Teraz podopieczni Bogdana Wenty koncentrują się na jutrzejszym meczu z Duńczykami. Już raz ich na tym turnieju pokonali, tym razem jednak stawką będzie brązowy medal Mistrzostw Świata. – Podobno na takich turniejach nigdy nie wygrywa się dwóch spotkań z tą samą drużyną, my jednak chcemy złamać te zasadę. Po pierwszej rundzie nikt na nas nie liczył, pokazaliśmy charakter i chcemy wrócić z Chorwacji z medalem – zakończył Bartek Jurecki. (mah)
Komentarze