Piłka Ręczna
Spacerek z Chińczykami
Bracia Jureccy wyszli na parkiet w pierwszej siódemce. Mecz wyśmienicie rozpoczął się dla naszych orłów. Po dwóch bramkach Jurasika było 2:0. Na 3:0 swoją pierwszą bramkę rzucił „Jurgen”. Po 7 min. było już 6:1 i zanosiło się na pogrom rywala. Pięciobramkowa przewaga utrzymywała się również po 10 min gry, gdy było 8:3 po rzucie Jachlewskiego. Na 9:3 podwyższył znakomicie dysponowany tego dnia Jurasik. „Józek” pomylił się dopiero w 20 min. przy stanie 12:7 dla biało-czerwonych. Polacy na 16:9 odskoczyli w 25 min. Na trzy minuty przed przerwą po trafieniu Bartłomieja Jaszki było już 19:10. Na przerwę drużyna Bogdana Wenty schodziła z 11-bramkową przewagą, prowadząc 21:10.
Tak jak można było się spodziewać, przy wysokim prowadzenie selekcjoner dał odpocząć Jurasikowi, który w pierwszej połowie zdobył 8 bramek. Jego miejsce na skrzydle zajął Paweł Piwko. „Browar” już na samym początku rzucił dwie bramki i było 24:11. Bogdan Wenta systematycznie na parkiet wpuszczał zmienników. Skutecznością imponował Piwko. Polacy jednak przy wysokim prowadzeniu 27:13 w niektórych akcjach podchodzili do rzutów z dużym lekceważeniem rywala. 15-bramkową przewagę osiągnęliśmy w 43 min. po bramce Tłuczyńskiego. Ostatecznie Polacy pokonali Chińczyków 33:19, zostając liderem grupy A.
Bramki rzucili: Jurasik 8, Tłuczyński i Jachlewski po 5, Piwko 4, Jaszka, Tkaczyk, Bielecki i M. Lijewski po 2, B. Jurecki, K. Lijewski i Siódmiak po 1.
W innych meczach grupy A: Chorwacja pokonała Hiszpanów 31:29, a Francja wygrała z Brazylią 34:26. Kolejny mecz Polaków już we wtorek. O 9:45 zagramy z Hiszpanią.
Bartek Jurecki pierwsze kroki w szczypiorniaku stawiał w szkolnych drużynach. Jego talent szybko został dostrzeżony, co zaowocowało grą dla Tęczy Kościan, a następnie Olimpii Piekary Śląskie. To właśnie z Piekar, jeszcze jako rozgrywający, trafił do Chrobrego, gdzie głogowscy trenerzy postanowili „przestawić” go na koło. Ten ruch i dla SPR-u, i dla samego zawodnika był przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”. Zwany przez kolegów z zespołu „Kiełbasą” – to wynik zamiłowania starszego z braci Jureckich do wyrobów wędliniarskich – szybko zapracował na miano najlepszego kołowego w ekstraklasie i zaczął nieśmiało przebijać się do reprezentacji Polski. W kadrze zadomowił się na stałe dopiero po przejęciu jej przez trenera Bogdana Wentę. To właśnie za kadencji tego selekcjonera Bartek pokazał pełnię swych nieprzeciętnych umiejętności – imponował boiskowym sprytem, spokojem, pewnym chwytem piłki i precyzyjnym rzutem. Z kolegami z reprezentacji odniósł największe sukcesy w swej karierze – zdobył wicemistrzostwo świata oraz wygrał Superpuchar. Doskonałe występy w koszulce z orłem na piersi zaowocowały transferem do S.C. Magdeburg, gdzie trenerem był…Wenta. Dziś jednak selekcjoner reprezentacji w Gladiatorach już nie pracuje, ale władze klubu zrobiły wiele, by zatrzymać „Jurgena” u siebie i udało się – jeden z najlepszych obrotowych w Europie dalej będzie występował w jednym z najbardziej znanych klubów piłki ręcznej.
Michał Jurecki zanim zajął się na poważnie piłką ręczną swoją przyszłość wiązał raczej z piłką nożną – grał w zespołach juniorów Obry Kościan. Dopiero zachęcony rozwojem kariery starszego brata porzucił futbol dla szczypiorniaka podejmując treningi w Tęczy Kościan. Chyba tej decyzji nie żałuję, bo już trzy lata później był zawodnikiem ekstraklasowego Chrobrego Głogów. Charakteryzując się przy swoich warunkach fizycznych niesamowitą dynamiką i skocznością, a do tego dysponujący potężnym rzutem rozgrywający walnie przyczynił się do zdobycia przez SPR wicemistrzostwa Polski. To był jednak dopiero początek sukcesów – popularny „Misiek” lub „Młody” śladem brata szybko trafił do kadry i razem z nim mógł się cieszyć historycznymi dla polskiej piłki ręcznej sukcesami. W między czasie z Głogowa na rok przeniósł się do Kielc, a stąd już prosto do Mistrza Niemiec – HSV. W Hamburgu nie potrafił się jednak przebić do pierwszego składu i po rundzie spędzonej na ławce przeniósł się do Lubeki. W tym klubie jest już pierwszoplanową postacią zdobywając dla swojego klubu sporo bramek. (lw)
Komentarze