Piłka Ręczna
Hubert Szkudelski głodny gry
Wraca do zdrowia i na parkiet
(Fot. Michał Konieczny)
Kontuzja kolana, której czołowy strzelec REAL Astromalu nabawił na początku minionego sezonu wymagała dwóch operacji. Od drugiej mija właśnie pół roku. Dzięki systematycznej rehabilitacji Hubert jest coraz bliżej powrotu na ligowe parkiety po blisko roku przerwy. – W czerwcu lekarz powiedział mi, że mogę zacząć trenować z piłką. Zaczynam powoli rzucać i w treningu pojawia się coraz więcej elementów czysto związanych z piłką ręczną. Trzeba jednak czasu, żeby wzmocnić kolano i dojść do formy. Na razie trenuję tak na 50, 60 procent moich możliwości – przyznał Szkudelski.
Rozgrywający leszczyńskiej drużyny przyznał, że nie może się doczekać powrotu. – Bardzo ciągnie mnie na parkiet, właściwie ciągnęło od samego początku, gdy tylko doznałem kontuzji. Musiałem się hamować, by nie wrócić za szybko – stwierdził.
O terminie powrotu na ligowe parkiety zawodnik wypowiada się ostrożnie. – Być może uda się być gotowym już na pierwszy mecz, ale tego obiecać nie mogę. W każdym razie nawet jeśli wrócę, to raczej nie będzie można ode mnie wymagać cudów na początku sezonu. Mogę jednak zapewnić, że zostawię na boisku serce – wyznał.
Pierwszy mecz sparingowy REAL Astromalu Hubert Szkudelski oglądał w roli kibica. Nie zasiadł jednak na trybunach, a wjechał na halę Trzynastka na łóżku rehabilitacyjnym. Był to jedyny sposób, by uczestniczyć w zajęciach z rehabilitantem Bartkiem Górskim i przy okazji obejrzeć w akcji kolegów. – Zrobiłem sobie taką trybunę VIP. Trudno coś po pierwszym meczu powiedzieć o formie drużyny, ale wynik jest korzystny – mówił tryskający humorem zawodnik leszczyńskiej „siódemki”.