Rowery
Andrzej Kaczmarek nadal na trasie
Kiedyś Wyścig Pokoju, teraz maraton mtb
(Fot. Jakub Brzózka)
Na tych zawodach jestem po raz pierwszy, ale startowałem już w Leszczyńskim Maratonie Rowerowym, organizowanym przez mojego przyjaciela Grzegorza Brzechwę, kiedyś też razem jeździliśmy.
Proszę przypomnieć swoją karierę.
Trzy razy startowałem w Wyścigu Pokoju (na początku lat 70-tych), byłem mistrzem kraju w parach, wygrałem kilka wyścigów o dużej randze, przez ok. 10 lat byłem w kadrze Polski - to tak pokrótce.
Kolejny krok to praca szkoleniowa?
Trochę zajmowałem się młodzieżą w klubie Stomil Poznań, który sam reprezentowałem, ale to przerwałem i skończyłem z kolarstwem… Na jakiś czas. Wróciłem już do mtb. Było to jakieś sześć, siedem lat temu, jak się odrodziła taka forma ścigania w terenie.
Trudno tak po prostu rower zostawić…
O tak, wróciłem po namowie kolegów. Grzegorz i inni znajomi, byli kolarze - stanowimy taką zwartą grupę - spotykamy się, razem trenujemy, ścigamy się. Wspaniała atmosfera. Jest to miłe i fajne na starsze lata. Polecam te wszystkie wyścigi mtb, które tu organizujecie.
Ale na wyścigu 64-sto jest pan po raz pierwszy.
Tak, tu jestem pierwszy raz. Ładna trasa, ciekawa, selektywna. Dopisała pogoda, bardzo mi się podobało. Jeśli pozwoli czas, na pewno przyjadę za rok.
Rozmawiała Hanna Ciesielska