Rowery
Kwaśniewska: Nie poddałam się
1008 km w 63 godziny
(Fot. LKK Leszno Drużyna Szpiku)
Barbara Kwaśniewska, na co dzień pracownik biura ogłoszeń Panoramy Leszczyńskiej, prawie cały wolny czas spędza na treningach. Jeździ rowerem cztery razy w tygodniu. – Miałam problemy z krążeniem i lekarz zalecił jazdę na rowerze lub basen, wybrałam rower. I tak się zaczęło. W 2011 roku wystartowałam w Leszczyńskim Maratonie Rowerowym, a później kolejnych wyścigach Pucharu Polski w maratonach szosowych dla amatorów. Po pewnym czasie dystans mini już mi nie wystarczał i zaczęłam jeździć maratony mega, czyli powyżej 145 km. Zapisałam się do Leszczyńskiego Klubu Kolarskiego – opowiada Kwaśniewska.
Ultramaratonem Bałtyk – Bieszczady Tour zaczęła się interesować przed dwoma laty po opowieściach Jarosława Janowskiego z Krobi. - Pomyślałam sobie, że może warto byłoby spróbować, ta myśl kiełkowała mi w głowie. Rozpoczęła przygotowania, tylko w tym roku zaliczyła dziewięć maratonów, powyżej 200 i 300 km.
Na pokonanie trasy liczącej 1008 km ze Świnoujścia do Ustrzyk uczestnicy ultramaratonu mają trzy doby. Poza Barbarą Kwaśniewską wystartował leszczynianin Marek Ślotała oraz sześcioosobowa grupa Gostyńskiego Klubu Rowerowego: Jarosław Janowski, Grzegorz Trybuś, Tadeusz Przybylski, Andrzej Nojman, Mariusz Lisiecki i Miłosz Wlaźlak.
Leszczynianie przyjechali na metę po 63 godzinach i 20 minutach. – Trzeba było się meldować w wyznaczonych punktach kontrolnych. Po drodze były deszcze, burze... kilka pomyłek na trasie. Po przejechaniu 700 kilometrów zrobiliśmy sobie czterogodzinną przerwę na sen, dwudziestokilometrowy odcinek po tej przerwie był dla mnie najtrudniejszy. Nie mogłam znaleźć swojego rytmu. Kiedy w Żyrardowie staliśmy pod wiatą, była straszna nawałnica. Myślałam już, że nie zdążymy, że nie damy rady, bo czas coraz szybciej uciekał, a organizm był coraz słabszy, ale udało się. Kiedy przekroczyłam metę, najbardziej cieszyłam się z tego, że się nie poddałam.
Zaledwie kilka dni po morderczym wysiłku Barbara Kwaśniewska, planuje kolejne starty. Poza tym, że walczy o medal Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych, marzy o Tour do Pologne dla amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej.