Rowery
Kolarze z Gostynia znowu wysoko
Mini Tour de Pologne, to jedna z najważniejszych imprez kolarskich dla młodzików. Startują w niej czołowi zawodnicy w kraju. Jadą trasą, którą pokonują kolarze ścigający się w Tour de Pologne, oczywiście na krótszym dystansie. Zawodnicy KKS Gostyń mieli okazję zaprezentować się na etapie do Lublina. Po raz kolejny w tym sezonie wyśmienicie pojechał Łukasz Marcinkowski. – Wyścig ułożył się dla niego bardzo korzystnie. Marcinkowski dysponuje bardzo dobrym finiszem i ten swój atut wykorzystał – mówi Waldemar Minta, trener gostyńskich kolarzy. Łukasz wraz z grupą dogonił na kilka kilometrów przed metą uciekającego kolarza z Dzierżoniowa, wziął udział w kolejnej ucieczce i do mety dotarł tuż za zawodnikiem Pacyfiku Toruń.
Drugie miejsce, to ogromny sukces młodego kolarza KKS. Swoimi występami w tym sezonie potwierdza, że drzemie w nim wielki talent, choć trener Mina jest bardzo ostrożny w pochwałach dla Łukasza Marcinkowskiego. – Jego talent nie podlega dyskusji. Łukasz świetnie rozgrywa końcówki, ale ma też mankamenty, słabo jeździ na czas i nienajlepiej w górach. Musi nad tym ciężko popracować, aby te cechy nie stanowiły przeszkody w jego rozwoju – dodaje Minta.
W przeciwieństwie do swoich starszych, utytułowanych kolegów młodzieżowcy dojechali do mety w Lublinie. Przypomnijmy, pokonywanie rund w mieście sprawiało kolarzom z Tour de Pologne tak wiele problemów, że na kilka kilometrów przed metą peleton podjął decyzję, by nie kontynuować jazdy. – Młodym kolarzom coś takiego nawet nie przyszłoby do głowy, mimo że ścigali się w takich samych warunkach, na śliskich ulicach Lublina – przyznał trener KKS Gostyń, Waldemar Minta.
Dobry występ Łukasza Marcinkowskiego, to nie jedyny sukces gostyńskich kolarzy w ostatnich dniach. Adam Dudziak i Paweł Sowa ścigali się w Mistrzostwach Polski juniorów w jeździe parami w okolicach Kamienia Pomorskiego. Zajęli ostatecznie szóste miejsce, ale do brązowych medalistów stracili zaledwie 15 sekund. – Trochę szkoda, gdyby Paweł Sowa był w tym dniu w lepszej dyspozycji moglibyśmy realnie myśleć o medalu – zakończył Minta. (mah/fot.arch)
Komentarze