Siatkówka
Kaniasiatka lepsza od Liskowiaka
Zaskakujące zwycięstwo
(Fot. Tomasz Biernat)
Zwycięstwo może cieszyć gostynian tym bardziej, iż grali oni w znaczącym osłabieniu. Trener Smektała miał do dyspozycji jedynie ośmiu zawodników. Z powodu kontuzji kolejny mecz pauzowali: Patryk Michalczyk oraz Eryk Kucharski. W meczu nie zagrał również Szymon Poświatowski.
Już pierwsza odsłona pokazała doskonałą dyspozycję gospodarzy, którzy od wyniku 6:1 stopniowo powiększali przewagę, nie pozwalając rywalom na prowadzenie. Pierwszy set zakończył się rezultatem 25:19.
Od początku drugiego seta inicjatywę przejęli przyjezdni. Gospodarze mieli kłopoty zarówno w przyjęciu, jak i w ataku. Tę partię wysoko wygrali goście 26:16.
Niezwykle wyrównany przebieg miał trzeci set. Gra toczyła się punkt za punkt, ale lepsi w końcówce okazali się gostynianie, którzy wygrali seta 25:21.
Czwarta partia przebiegała znów pod dyktando gospodarzy, którzy zakończyli ją wynikiem 25:22. - Nie wiem co myśleć o tym meczu. W Liskowie przegraliśmy gładko, a w Gostyniu oprócz drugiego seta mieliśmy cały czas inicjatywę - powiedział Dariusz Smektała, trener UKS Kaniasiatka. - W tym sezonie cały czas przegrywamy z kontuzjami. Początek sezonu to przyzwyczajenie się do rozgrywek. Jeszcze nigdy klub nie wystawił tak młodego zespołu w seniorach. Druga runda już pod nasze dyktando, a sadzę, że możemy grać jeszcze lepiej. Jednak kontuzje, które nam bez przerwy towarzyszą, nie pozwalają rozwinąć całego potencjału - dodał.
Za tydzień 14 lutego w ostatnim meczu rundy zasadniczej podopieczni trenera Smektały zmierzą się na wyjeździe z Czarnymi Ostrowite.
UKS Kaniasiatka Gostyń - TS Liskowiak
Lisków 3:1 (25:19; 16:25; 25:21; 25:22)