Mecz pomiędzy leszczyńską Dziewiątką, a drużyną Amber Kalisz zakończył pierwszą rundę rozgrywek.
Od początku spotkania w grze gospodarzy było dużo nerwowości. Uciekła gdzieś wysoka forma w polu zagrywki, która w poprzednich meczach była mocnym punktem leszczynian. Pojawiły się też błędy w obronie, które skrupulatnie wykorzystywali goście. Set pierwszy zakończył się wygraną gospodarzy na przewagi 26:24.

W drugiej odsłonie Kalisz długo nie pozwalał odskoczyć UKS-owi na kilkupunktową przewagę. W połowie seta UKS 9 prowadził sześcioma punktami, jednak ta przewaga została szybko roztrwoniona. Z nerwowej końcówki lepiej wyszedł Amber, który ostatecznie wygrał 25:22. W setach remis 1:1.

Dwa kolejne sety wyglądają zupełnie inaczej. Gra układa się tak, jak zakładali przed meczem gospodarze. W obu partiach leszczynianie uzyskali kilkupunktową przewagę, którą utrzymali do końca setów. Wygrana 25:18 i 25:19 daje Dziewiątce bardzo ważną wygraną za trzy punkty. - Plan wykonany, ale nie w takim jakim stylu jak chcieliśmy. Nie sądzi się wprawdzie wygranych, jednak dzisiejsza gra pozostawia wiele do życzenia. Dawno nie graliśmy przed własną publicznością, było dużo kibiców, a w naszej grze sporo nerwowości. Powinniśmy spokojnie wygrać 3:0. Liczy się jednak wygrana za 3 punkty - mówi Jarosław Borowski, trener UKS 9 Leszno. - Za tydzień mecz z Gostyniem i liczę na dobrą grę zespołu. Na pewno nie powinniśmy tracić punktów z powodu własnych błędów.

Trener gości mimo przegranej, był zadowolony z gry swoich podopiecznych. - Udało się nam podjąć walkę. Czekamy na jutrzejsze ćwierćfinały Mistrzostw Wielkopolski, dlatego kazałem dzisiaj grać wszystkim, aby nie obciążać podstawowej szóstki. Zadowolony jestem, bo wszyscy grali na swoim poziomie, ale zawiodła skuteczność i było sporo błędów własnych. Zawodnicy Dziewiątki są silniejszy, mają lepsze warunki fizyczne - powiedział po meczu trener kaliszan Marian Nowak.

UKS 9 Leszno - Amber Kalisz 3-1 (26:24; 22:25; 25:18; 25:19)