Siatkówka
UKS 9 Leszno - TS Liskowiak Lisków 1:3
Goście wyrwali zwycięstwo
W pierwszym secie walka punkt za punkt trwała do stanu 5:5. Po kilku niewymuszonych błędach po stronie UKSu, Liskowiak obejmuje prowadzenie, którego nie oddaje już do końca partii. Dobra zagrywka gości odrzuciła miejscowych od siatki, nie pozwalając im wprowadzić skutecznego ataku.
W drugim secie sytuacja się diametralnie odwróciła. Leszczynianie brylowali w polu zagrywki. Ich przeciwnicy popełnili wiele błędów, pojawiła się też niedokładność w rozegraniu, co umiejętnie wykorzystali gospodarze. UKS 9 wygrywa do 19.
Trzecia odsłona to kopia pierwszego seta. Lisków odzyskuje skuteczność i pewność siebie. Zwycięstwo do przyjezdnych do 15, dało Liskowiakowi pewność wywiezienia z Leszna przynajmniej 1 punktu.
W pierwszym secie Dziewiątka goniła od początku. W pewnym momencie przewaga Liskowa wynosiła 10 punktów, lecz została szybko roztrwoniona. Gdy na tablicy widniał wynik 22:22, kibice liczyli na zwycięstwo. Ostatecznie set zakończył się 25:23 dla Liskowa.
- Drużyna z Liskowa kandyduje do mistrzostwa w tym roku i rzeczywiście reprezentują wysoki poziom. Moi chłopcy są dopiero drugi rok w lidze, brakuje nam nadal zgrania. Nie jestem z tego meczu zadowolony, ale nie jestem też podłamany - podsumował Jarosław Borowski, trener UKS 9 Leszno.
Zaskoczony oporem jaki postawiła Dziewiątka był trener Liskowa. - Jestem zadowolony z wyniku, ale mniej z gry. Gospodarze zawiesili bardzo wysoko poprzeczkę. Najbardziej zaskoczyła nas ich zagrywka. Jeszcze tak nie strzelali - powiedział Artur Helman.
UKS 9 Leszno - TS Liskowiak Lisków 1:3 (13:25; 25:19; 15:25; 23:25)
Komentarze