Siatkówka
UKS 9 Leszno - KS Murowana Goślina 3:2
Horror z happy endem
Sporo emocji kosztował kibiców pięciosetowy bój siatkarzy UKS 9 Leszno w pierwszym meczu półfinałowym z Murowaną. Od pierwszych minut tego spotkania było widać, że zwycięstwo nie przyjdzie łatwo, a rywal przyjechał po korzystny dla siebie wynik.
Set pierwszy był bardzo wyrównany, bo żadna z drużyn nie mogła wypracować większej przewagi niż dwa punkty. Przy stanie 23:23 miejscowi popełniają dwa błędy i goście wygrywają 25:23.
W dwóch następnych setach Dziewiątka zagrała zdecydowanie lepiej i skuteczniej. Nie pozwolili rywalom wyjść na prowadzenie i konsekwentnie budowali swoją przewagę. Kibice mogli czuć się usatysfakcjonowani widząc swoich ulubieńców w takiej formie. Drugą odsłonę Tygrysy wygrywają do 19, a trzecią do 16.
Gdy wszyscy liczyli na zwycięstwo za trzy punkty, do głosu doszli goście. Popełniali coraz mniej błędów i nękali miejscowych trudną zagrywką. Swoją przewagę utrzymali do końca seta, który skończył się wynikiem 22:25 i o wszystkim miał zadecydować tie-break.
Po niespełna dwóch godzinach gra zaczęła się niemal od nowa. Piąty set okazał się jednak bardzo szczęśliwy dla Leszna. Wygrana 15:11 daje Tygrysom zwycięstwo i małą zaliczkę przed rewanżem, który odbędzie się na boisku rywala już w najbliższą sobotę 11 marca.
- Walczyliśmy o zwycięstwo, a mój zespół grał jak z nut. Mieliśmy bardzo poukładanego i trudnego rywala, który wie, co gra - powiedział Jarosław Borowski, trener UKS 9 Leszno. - Za tydzień jedziemy do Murowanej Gośliny, gdzie musimy wygrać. Nie liczymy na małe punkty, czy złoty set. Będziemy walczyć, a potem miejmy nadzieję, cieszyć się z finału, który nam się chyba należy w tym roku.
UKS 9 Leszno - KS Murowana Goślina 3:2 (23:25; 25:19; 25:16; 22:25; 15:11)
Komentarze