Siatkówka
UKS 9 Leszno - Sokół Kępno 1:3
Dreszczowiec dla Sokoła
W pierwszym secie byliśmy świadkami walki punkt za punkt. Miejscowi i goście naprzemiennie wychodzili na prowadzenie. W końcówce skuteczniejsi okazali się przyjezdni wygrywając do 23.
Od początku do końca w drugim secie to Tygrysy dominują na boisku prezentując grę do której przyzwyczaili swoich kibiców. Miejscowi przez ponad połowę tej partii utrzymywali pokaźną przewagę, ale od wyniku 21:12 goście zaczęli odrabiać punkty. Leszczynianie nie pozwolili jednak wyrwać sobie zwycięstwa w tym secie i zwyciężyli do 20.
Równorzędną walkę obu drużyn mogliśmy oglądać w trzecim secie. Prowadzenie, ponownie jak w secie pierwszym, przechodziło z rąk do rak. O zwycięstwie zadecydowała końcówka, w której na przewagi 27:25 zwyciężyli goście.
W czwartym secie od zdobycia dwóch punktów tym razem rozpoczęli siatkarze Sokoła. Tygrysy szybko jednak doprowadziły do remisu. Wyrównana walka i wymiana ciosów toczyła się do wyniku 10:10. Przyjezdni zdołali objąć prowadzenie i sytuacja zaczęła robić się groźna. Momentami można było odnieść wrażenie, że z miejscowych jakby uszło powietrze. Od wyniku 18:24 nastąpiło odrodzenie Tygrysów. Leszczynianie zdobywali punkt za punktem, zmniejszając stopniowo przewagę Sokoła. Kibice nie mogli uwierzyć widząc na tablicy wynik 24:24, a następnie 25:25. Goście zdobyli jednak dwa ostatnie punkty, wygrywając całe spotkanie 3:1. - Bardzo szkoda tego meczu, bo trzy sety przegraliśmy na przewagi - powiedział Jarosław Borowski, trener UKS 9 Leszno. - Nie da się ukryć, że mamy gorszy czas, nie pozostaje nic innego, jak zebrać się w sobie i grać dalej.
Na boisku debiutował Michał Muszkieta, który był zmiennikiem na ataku Michała Szulca. - Bardzo się z tego cieszę, chociaż szkoda, że taki wynik meczu. Rywal nie postawił jakiegoś ciężkiego oporu i gdyby nie nasze przestoje, mecz mógłby zakończyć się inaczej - przyznał Muszkieta.
Leszczyńska drużyna boleśnie odczuwa brak przyjmującego Adriana Szulca, który z powodu przewlekłej choroby przebywa w szpitalu. - Brakuje nam Adisa jako zawodnika, jego spokoju, świetnego przyjęcia, lewej ręki, ale przede wszystkim jego jako jednego z nas. To co go spotkało, mamy ciągle w głowie i jest nam naprawdę ciężko. Adrian rozgrywa aktualnie swój mecz w szpitalu, miejmy nadzieję, ze okaże się lepszym zawodnikiem, niż my dzisiaj na boisku - powiedział Michał Szulc, kapitan UKS 9 Leszno, brat Adriana.
UKS 9 Leszno - Sokół Kępno 1:3 (23:25, 25:20, 25:27, 25:27)