Lotnicze: Szybowce
Nocne loty – specjalność Aeroklubu Leszczyńskiego
Szybowcem po ciemku? Można!
(Fot. Jarek Adamek)
Szybowce to takie statki powietrzne, których używa się tylko w dzień – do tego stopnia, że właściwie zabronione jest latanie po zachodzie słońca. Jest jednak jeden typ szybowca, który w nocy latać może – to polski, dwumiejscowy Bocian, skonstruowany jeszcze w latach 50-tych ubiegłego wieku. Bociana ma na stanie Aeroklub Leszczyński i właśnie on specjalizuje się w lataniu po zmroku. - Napisaliśmy program lotów, który został zatwierdzony przez władze lotnicze i kilka lat temu wprowadziliśmy go w życie – mówi Robert Koralewski, szef wyszkolenia AL. Dodaje on, że unikalność leszczyńskiego latania polega też na tym, że szybowiec startuje za wyciągarką, a nie samolotem. Dzięki temu lot jest o wiele tańszy i cichszy – co z pewnością ma znaczenie dla osób mieszkających w okolicy lotniska.
Z nocnych przelotów korzysta wielu szybowników. - Kiedyś był to element szkolenia, teraz przepisy się zmieniły i latamy tylko dla przyjemności – mówi Tomasz Krok, jeden z najlepszych zawodników Aeroklubu Leszczyńskiego. Zapewnia, że przyjemność jest olbrzymia: nocne widoki z lecącego na wysokości kilkuset metrów szybowca są urzekające.
Loty nie są długie – trwają niespełna po 10 minut. - W nocy nie ma termiki, która pozwala szybowcowi unosić się w powietrzu, tak więc wykonujemy tylko loty ślizgowe – tłumaczy Robert Koralewski. Ciekawe jest też samo lądowanie. Na trawiastej płycie lotniska wytycza się „pas”, który tworzy dziesięć kempingowych lamp gazowych, rozstawionych co mniej więcej 50 metrów. I to wszystko – nie ma żadnych dodatkowych świateł, reflektorów ani naprowadzania radiowego. - Lądujemy oceniając odległość między lampami i kąt jaki tworzą – wyjaśnia Robert Koralewski, dodając że nie jest to tak trudne, jak by się mogło wydawać. (jad)