Lotnicze: Szybowce
Polacy na czele stawki
Najcięższy dzień mistrzostw
(Fot. Jarek Adamek)
- Od dziesięciu lat przewiduję pogodę na zawodach szybowcowych, ale takie coś zdarzyło się po raz pierwszy – mówił po locie meteorolog mistrzostw Zbigniew Siwik. Prognozy pogody na niedzielę zakładały wprawdzie nadejście burz, ale miały one pojawić się dopiero ok. 17.00 i przyjść z zachodu.
Tymczasem już dwie godziny wcześniej burze zasnuły niebo nad pierwszym z punktów zwrotnych lotu w okolicach Wielunia i nastręczyły mnóstwa problemów uczestnikom zawodów. Można powiedzieć, że ulubiona przez szybowników konkurencja wyścigowa zamieniła się w konkurencję odległościową, w której wygrał nie ten, kto najszybciej obleciał trasę, tylko ten, komu udało się dolecieć najdalej.
Spośród 130 zawodników walczących w trzech klasach aż 90 musiało lądować poza Lesznem – pozostali wrócili dzięki zamontowanym w szybowcach silnikom. Wielu pilotów skorzystało z leżącego na trasie lotniska w Ostrowie Wielkopolskim, na prośbę organizatorów specjalnie otwartego dla szybowników, mimo ograniczeń spowodowanych wizytą Prezydenta RP. Inni „siadali” na polach, a drogi na wschód od Leszna zaroiły się od charakterystycznych samochodów z długimi przyczepami jadących po szybowce.
Ważne, że wszyscy wylądowali bezpiecznie – jednak jedna z węgierskich ekip miała kraksę podczas powrotu z pola do Leszna. Uszkodzony został samochód i przyczepa – możliwe że również szybowiec, jednak na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Nietypowe okoliczności wywołały wiele emocji wśród niektórych ekip – podczas poniedziałkowej odprawy kierowników drużyn pojawiły się pretensje o nieodwołanie konkurencji z powodu pogarszającej się pogody. Dyrektor mistrzostw Dariusz Cisek tłumaczył, że przepisy nie przewidują takiej możliwości już po rozpoczęciu rywalizacji, a rozwoju pogody nie można było na czas przewidzieć.
-To nie było nic nadzwyczajnego, we wszystkich klasach zwycięzcy przelecieli ponad 250 kilometrów, dzięki czemu otrzymali po tysiąc punktów – mówi szef polskiej ekipy Jacek Dankowski.
W klasie 15-metrowej wynik taki odnotowała Francuzka Anne Ducarogue; tuż za nią byli jej rodacy Jean-Denis Barrois i Christophe Ruch. Sebastian Kawa zajął 10 miejsce i utrzymał pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Na piąte miejsce awansował w niej Łukasz Grabowski, który wczoraj był 13, a Jacek Flis zajął w konkurencji 24 miejsce i w „generalce” zajmuje obecnie 15 pozycję.
Spośród pilotów klasy 18-metrowej najlepiej poradził sobie John Coutts z Nowej Zelandii, wyprzedzając Argentyńczyka Javiera Gaude i Romana Mracka z Czech.
Polacy Karol Staryszak i Łukasz Wójcik zajęli ex aequo siódme miejsce, dzięki czemu Staryszak umocnił się na pozycji lidera mistrzostw, a Wójcik awansował na drugie miejsce.
W klasie otwartej tysiąc punktów za zwycięstwo zainkasował Szwajcar Daniel Rossier, o siedem punktów wyprzedzając Niemca Uli Schwenka, trzecie miejsce zajął zaś Belg Pierre de Broqueville.
Konkurencja przetasowała czołówkę klasyfikacji generalnej: na czoło wyszedł Uli Schwenk, który wyprzedza Anglika Andrew Davisa i Francuza Kiliana Walbrou. Janusz Centka był wczoraj 9. i w „generalce” jest na 10. miejscu, zaś drugi z Polaków Witold Czarnik po zajęciu 27 miejsca jest obecnie na 18 pozycji klasyfikacji.
Po niedzielnych emocjach pogoda dała zawodnikom „wolne” - dziś latanie jest niemożliwe, a jak będzie jutro – zobaczymy.