Sporty walki: Karate
Przyjechało dwadzieścia klubów
Turniej karate w nowej hali
Zawody odbywały się indywidualnie i grupowo w konkurencji kata (tzw. walka z cieniem), gdzie zawodnik przedstawia pewien sformalizowany układ, a sędziowie oceniają sposób wykonania tego układu. Druga konkurencja to kumite, gdzie zawodnicy walczą. W przypadku dzieci kontakt jest zabroniony. Jest jeszcze forma pośrednia tzw. fukugo, czyli na przemian kata i kumite.
- Bardzo dużo osób trenuje karate. Cieszymy się, że trenują również dzieci, bo to ma wpływ na ich zdrowie, na prawidłową postawę, również na kształtowanie się charakteru - zaznacza Michał Smętkowski, członek zarządu klubu Gottsu Kościan - Tu raz się wygrywa, raz się przegrywa, jest szacunek do przeciwnika. Mam nadzieję, że pomoże im to w dorosłym życiu. To również ciężka praca na treningach. Każdy ruch, każdy gest ma znaczenie. To niewiarygodne, że takie 11-letnie dziecko potrafi wykonać osiem bardzo skomplikowanych układów.
Wśród starszych zawodników spotkać było można utytułowaną Dominikę Ludwiczak z Gottsu Kościan, która na turnieju wystąpiła w podwójnej roli. Po zdobyciu złota w konkurencji indywidualnej seniorek przebrała się i rozpoczęła pracę jako sędzia. - Dzieci, które zainteresują się karate z filmów, przychodzą na chwilę, później się zniechęcają. Często przed maturą trzeba stanąć przed wyborem. Jedni rezygnują z treningów, inni jednocześnie trenują i się uczą do egzaminów - mówi Dominika.
W podwójnej roli można też było oglądać Bartłomieja Krzewińskiego, członka zarządu klubu Satori Leszno, który wystąpił jako zawodnik, ale też rodzic obserwujący rywalizację swoich synów. - Sport to dobre miejsce dla dzieci. Synowie obserwowali mnie od samego początku i sami też chcieli trenować. Karate niesie wiele pozytywnych rzeczy. To nie tylko trening fizyczny, ale i trening mentalny - podkreśla Bartłomiej Krzewiński, który trenuje karate od ponad dwudziestu lat, a zaczął jako szesnastolatek. Choć może się wydawać, że to późno, bo dziś widzimy trenujące małe dzieci, to jednak zawodnik przyznaje, że kiedyś tak właśnie zaczynało się przygodę ze sportem. - Sensei Maurycy Wawrzyniak zaczynał po 20 roku życia, a jest Mistrzem Świata, jest najlepszym trenerem w naszej okolicy i myślę, że też w Polsce.
Organizatorzy przygotowali czterysta medali, ale też oryginalne statuetki. Na dziesiątą edycję postanowiono, że nagroda będzie związana z herbem Kościana i będzie miała kształt wieży ciśnień.
Komentarze