Żużel: Wiadomości
Krzysztof Kasprzak:
Byłem pewny, że sędzia przerwie bieg
(Fot. Rafał Paszek)
23.09.2013
Ze sporym niedosytem wyjeżdżał ze stolicy Szwecji wychowanek Unii Leszno, Krzysztof Kasprzak. Dobrze zaprezentował się w fazie zasadniczej turnieju o Grand Prix Skandynawii i miał spory apetyty na finał. Niestety w półfinale stracił szanse na udział w decydującej gonitwie. Po zawodach opowiedział nam dlaczego tak się stało.
Po tym, jak w Poole awansowałeś do przyszłorocznej edycji Grand Prix mówiłeś, że pojedziesz w kolejnych turniejach Grand Prix na większym luzie. Czy tak jest rzeczywiście?
Jadę, tak jak wcześniej, po prostu silniki lepiej pracują. W żużlu dzisiaj tylko dopasowanie sprzętu się liczy.
Co powiesz o tej tymczasowej nawierzchni nowego stadionu? Przyjechała z Wielkiej Brytanii, czy przypominała tę z Cardiff?
Była podobna, chociaż mniej było dziur i co za tym idzie, mniej groźnych sytuacji. Poza upadkiem Tomasza Golloba i Woffindena w drugim wyścigu, na szczęście później nie dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń.
Sam obiekt zrobił na tobie wrażenie?
Podobnie jak w Cardiff, za pierwszym razem na pewno. Fajnie się jeździło, bo bardzo wyraźnie było słychać tumult kibiców.
Rozmawiał Michał Konieczny
Było nieźle, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie start w półfinale. Trochę kontrowersji się pojawiło.
Tak, Iversen wyszedł z lotnego startu, puścił sprzęgło przed taśmą i byłem pewny, że sędzia przerwie bieg więc zamknąłem gaz.
Wyglądało to trochę, jak na zwolnionym filmie…
Byłem pewny, że sędzia nie pozwoli na kontynuacje wyścigu. Miałem dwa motory straty do wejścia w łuk. Trudno, mój błąd. Niech tak będzie.
Awansowałeś jednak do półfinału, czyli plan minimum został wykonany.
Ale i tak niedosyt jest spory. Mogłem przecież stanąć na podium. Szkoda, bo takie sytuacje się mszczą.
„Byłem pewny, że sędzia nie pozwoli na kontynuacje wyścigu. Miałem dwa motory straty do wejścia w łuk. Trudno, mój błąd. Niedosyt jest spory. Mogłem przecież stanąć na podium.”
Po tym, jak w Poole awansowałeś do przyszłorocznej edycji Grand Prix mówiłeś, że pojedziesz w kolejnych turniejach Grand Prix na większym luzie. Czy tak jest rzeczywiście?
Jadę, tak jak wcześniej, po prostu silniki lepiej pracują. W żużlu dzisiaj tylko dopasowanie sprzętu się liczy.
Co powiesz o tej tymczasowej nawierzchni nowego stadionu? Przyjechała z Wielkiej Brytanii, czy przypominała tę z Cardiff?
Była podobna, chociaż mniej było dziur i co za tym idzie, mniej groźnych sytuacji. Poza upadkiem Tomasza Golloba i Woffindena w drugim wyścigu, na szczęście później nie dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń.
Sam obiekt zrobił na tobie wrażenie?
Podobnie jak w Cardiff, za pierwszym razem na pewno. Fajnie się jeździło, bo bardzo wyraźnie było słychać tumult kibiców.
Rozmawiał Michał Konieczny
Michał Konieczny / Marcin Hałusek