Żużel: Wiadomości
Wypowiedzi po leszczyńskiej rundzie MIMW: Kaczmarek, Nowak, Piosicki
Pokazali, że umieją się ścigać
(Fot. Kacper Wojciechowski)
Daniel Kaczmarek:
Ostatnio w Ostrowie zdobyłem 14 punktów, bardzo mi pasował ten ostrowski tor. Dzisiaj natomiast nie wyszedł mi pierwszy bieg, zostałem na starcie. Te zawody nie były dla mnie aż tak udane, nie wszystko wyszło mi tak, jak chciałem. W ogóle szkoda, że sezon już się kończy, w niedzielę mam ostatnie zawody w Opolu, szkoda, bo teraz fajnie się jeździ.
Jakim sprzętem dysponujesz?
Mam jeden swój kompletny motocykl, drugi dostałem z klubu oraz dodatkowo jeden silnik.
Ten sezon uważasz za udany? Dużo jeździłeś?
W wakacje jeździliśmy prawie codziennie. Byłem na wypożyczeniu w Kolejarzu Opole i widać, że bardzo mi to pomogło. Nabrałem doświadczenia i dobrze się już czuję na torze.
Marcin Nowak:
Dzisiejsze zawody nie do końca poszły po mojej myśli. Pierwszy raz próbowałem innych ustawień, jechałem z inną zębatką na wale i muszę to jeszcze dopracować. Zawody nie były dla mnie aż tak udane, nie wszystko wyszło mi tak, jak chciałem.
A tak ogólnie. Jak je oceniasz? Było na co popatrzeć?
Mimo dość niskiej rangi zawodów, pokazaliśmy wszyscy, że potrafimy się ścigać. Mam nadzieję jeszcze trochę pojeździć, postaram się znaleźć jakieś towarzyskie zawody, zawsze lepiej, jak sezon dłużej trwa.
Michał Piosicki:
Początek miałem bardzo dobry, wygrałem start i jechałem pierwszy, Lisiecki próbował mnie po dużym wyprzedzić, ale go wypychałem i się przewrócił, zostałem wykluczony. Nie zgadzam się z tą decyzją, ale cóż, taki jest speedway. W kolejnych wyścigach mój motor jakby tracił moc, nie mogłem wyjechać ze startu.
Ciągle jeszcze analizujesz te zawody?
Tak, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, No nie wiem, pierwsze biegi były dobre, później było coraz gorzej. I do tego jeszcze w piątym biegu pękł mi łańcuszek na prowadzeniu, no pechowe te zawody...
Upadek wyglądał dość groźnie, ale podniosłeś się i przy aplauzie publiczności dopchnąłeś motocykl do mety i zdobyłeś dwa punkty.
No tak, bo jechałem bardzo blisko bandy, coś się stało i łańcuszek pękł. To wyglądało bardzo niebezpiecznie, ale na szczęście nic się nie stało
Rozmawiał Michał Konieczny