Żużel: Wiadomości
Igielski: Na mecz ze Stalą sprzedaliśmy tylko połowę biletów rodzinnych
Sektor rodziny zostanie?
(Fot. Rafał Paszek)
23.10.2013
Kibice Fogo Unii Leszno narzekają na ceny biletów na mecze Byków. Frekwencja na Stadionie im. Alfreda Smoczyka od kilku sezonów nie jest już imponująca. Klubowi włodarze chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom fanów wprowadzili na dwa spotkania tanie bilety rodzinne. Czy rozwiązanie to będzie stosowanie w 2014 roku?
Kibice korzystali z biletów rodzinnych podczas sierpniowych spotkań z Unią Tarnów i Stalą Gorzów. – W przypadku pierwszego meczu, który rozegraliśmy z tarnowianami to rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę – mówi Ireneusz Igielski. – Szczególnie zadowolone mogły być te osoby, które dopominały się utworzenia takiego sektora i twierdziły, że zapełni się on kibicami. Za pierwszym razem rzeczywiście tak się stało. W ostatnim meczu sezonu sprzedaliśmy jednak tylko połowę biletów na ten sektor. Być może było to spowodowane tym, że część naszych kibiców rozjechała się na wakacje. Te doświadczenia są dla nas materiałem do przemyśleń przed kolejnym sezonem. W tej chwili nie wiem czy sektor rodzinny nadal będzie funkcjonował.
Na dwa ostatnie mecze ligowe w Lesznie wprowadzony został sektor rodzinny. Wydzielono go na trybunie w szycie pierwszego łuku. Kibice, którzy zdecydowali się zabrać tam swoje pociechy mogli liczyć na wyjątkowo tanie wejściówki. Cena za bilet dla rodzica z jednym dzieckiem wynosiła 20 złotych. Dopłata za kolejne dziecko wynosiła tylko 2 złote. - Od dłuższego czasu nosiliśmy się z zamiarem wprowadzenia biletów rodzinnych i specjalnego sektora. Myślę, że atrakcyjna cena skusi tych, którzy dotychczas mieli opory, żeby przyjść do nas na stadion - mówił w lipcu Ireneusz Igielski, dyrektor zarządzający Unii Leszno.
„Myślę, że atrakcyjna cena biletów rodzinnych skusi tych, którzy dotychczas mieli opory, żeby przyjść do nas na stadion.”
Kibice korzystali z biletów rodzinnych podczas sierpniowych spotkań z Unią Tarnów i Stalą Gorzów. – W przypadku pierwszego meczu, który rozegraliśmy z tarnowianami to rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę – mówi Ireneusz Igielski. – Szczególnie zadowolone mogły być te osoby, które dopominały się utworzenia takiego sektora i twierdziły, że zapełni się on kibicami. Za pierwszym razem rzeczywiście tak się stało. W ostatnim meczu sezonu sprzedaliśmy jednak tylko połowę biletów na ten sektor. Być może było to spowodowane tym, że część naszych kibiców rozjechała się na wakacje. Te doświadczenia są dla nas materiałem do przemyśleń przed kolejnym sezonem. W tej chwili nie wiem czy sektor rodzinny nadal będzie funkcjonował.
Komentarze