Żużel: Wiadomości
Damian Baliński:
Dworakowski był prawdziwym przywódcą
(Fot. Rafał Paszek)
27.10.2013
W piątek w rydzyńskim zamku odbyła się uroczystość pożegnania prezesa Józefa Dworakowskiego. Wiele ciepłych słów na jego temat powiedzieli leszczyńscy żużlowcy. – To dzięki niemu drużyna osiągnęła w ostatnich latach takie sukcesy – przekonuje Damian Baliński.
Taki moment jak ten musiał jednak kiedyś nastąpić.
Przypominasz sobie pierwsze spotkanie z Józefem Dworakowskim?
To był bardzo dawno temu. Nie było wtedy jeszcze mowy o tym, że zostanie prezesem Unii Leszno. Było to luźne spotkanie w parkingu. Później włączył się mocno w pomaganie klubowi. Czas, kiedy Józef Dworakowski był prezesem z pewnością nie został zmarnowany. Były wzloty i upadki, ale generalnie był to bardzo dobry okres. Uważam, że jako zespół osiągnęliśmy bardzo wiele. Zawdzięczamy to właśnie Józefowi Dworakowskiemu.
Rozmawiał Michał Konieczny
Łezka w oku się kręci?
Damian Baliński: Tak. Prezes Dworakowski włożył w ten klub całe swoje serce. Nam, zawodnikom jest niezmiernie przykro, że odchodzi. Gorąco wierzymy w to, że prezes mimo wszystko nadal będzie blisko zespołu i będzie nas wspierał. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Przez te wszystkie lata mocno się ze sobą zżyliśmy. Myślę, że wszyscy zawodnicy zawsze będą mieli w głowach to, że Józef Dworakowski był przez te lata naszym prawdziwym przywódcą.
„Józef Dworakowski był przez lata naszym prawdziwym przywódcą. Taki moment jak ten musiał jednak kiedyś nastąpić. ”
Przypominasz sobie pierwsze spotkanie z Józefem Dworakowskim?
To był bardzo dawno temu. Nie było wtedy jeszcze mowy o tym, że zostanie prezesem Unii Leszno. Było to luźne spotkanie w parkingu. Później włączył się mocno w pomaganie klubowi. Czas, kiedy Józef Dworakowski był prezesem z pewnością nie został zmarnowany. Były wzloty i upadki, ale generalnie był to bardzo dobry okres. Uważam, że jako zespół osiągnęliśmy bardzo wiele. Zawdzięczamy to właśnie Józefowi Dworakowskiemu.
Rozmawiał Michał Konieczny
Michał Konieczny
Komentarze