Żużel: Wiadomości
Kto wzmocni Unię Leszno?
Chcemy Emila, boimy się Pedersena
(Fot. Jarek Pabijan)
W przypadku Rosjanina sprawa jest jasna. Młody, jeżdżący przebojowo (czasem wręcz brawurowo) zawodnik wydaje się być idealnym liderem dla leszczyńskiej drużyny. Rzecz jednak w tym, że podobnie myślą o nim włodarze innych ekstraligowych zespołów. Sajfutdinow poza tym, że jest jednym z kilku najlepszych żużlowców na świecie, potrafi przywiązać się do barw klubu, który reprezentuje. Tak przynajmniej można sądzić na podstawie jego wieloletniej przygody z Polonią Bydgoszcz, którą reprezentował nawet po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej. W tym aspekcie Rosjanin mógłby odpowiadać wizji tworzenia składu przez leszczyńskich działaczy, którzy starają się związywać z zawodnikami na dłuższy czas.
Odmienne emocje wywołują doniesienia o ewentualnym zatrudnieniu Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata od wielu lat należy do ścisłej czołówki ekstraligowych żużlowców. Duńczyk oprócz swojej skuteczności słynie też z bezpardonowego traktowania rywali na torze. Na większości stadionów ligowych (w tym również w Lesznie) jest bezlitośnie wygwizdywany przez kibiców. Warto przypomnieć, że podobny los spotyka zwykle Damiana Balińskiego. Różnica pomiędzy tymi zawodnikami polega jednak na stosunku do drużyny, którą reprezentują. Baliński, kiedy tylko ma taką możliwość, pomaga na torze swojemu koledze z pary. Pedersen jest indywidualistą, który w pogoni za zwycięstwami, potrafi nawet utrudniać jazdę swoim kompanom. Nie jest też tajemnicą, że mimo wielu wzniosłych deklaracji priorytetem dla Duńczyka jest jazda w Grand Prix, nawet kosztem polskiej drużyny. Boleśnie przekonali się o tym fani zespołu z Rzeszowa, którzy w zakończonym sezonie niejednokrotnie oglądali swojego lidera w turniejach Grand Prix w czasie, gdy był kontuzjowany i nie mógł wpierać swojej drużyny.
Zespoły, które miały Pedersena w składzie nigdy nie sięgały po złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Dwa ostatnie kluby, które reprezentował Duńczyk, spadły do niższej ligi. Być może zatem jest coś z prawdy w stwierdzeniu, że Nicki, mimo swojej skuteczności, nie wpływa dobrze na zespoły w których startuje.
Zainteresowanie Unii Leszno zawodnikiem nielubianym przez kibiców jest efektem wyjątkowo małego pola manewru jaki klub ma na rynku transferowym. Wolnych żużlowców, którzy mogą być liderami z prawdziwego zdarzenia zostało kilku. Jeśli los sprawi, że nowym żużlowcem Byków zostanie słynny Duńczyk, będzie to twardy orzech do zgryzienia dla kibiców, dla których przez wiele lat wzorem obcokrajowca był Leigh Adams. Wydaje się wręcz nieprawdopodobnym, żeby Pedersen mógł kiedyś zyskać w Lesznie taki szacunek jakim do dziś darzy się Australijczyka. W przypadku Sajfutdinowa jest to możliwe.
Chyba jednak tylko najbardziej naiwni kibice wierzą, że w tej rozgrywce pieniądze nie będą głównym argumentem dla zawodników. (jag)
Komentarze
No chyba, że nieprawdą było to że Duńczyk był głównym winowajcą rejterady rzeszowian z leszczyńskiego stadionu i w konsekwencji nałożenia drakońskich kar na Unię.
425 000 zł
sprzedaż, Leszno
355 000 zł
sprzedaż, Leszno
624 630 zł
sprzedaż, Leszno
Cóz liczyli na kase z miasta a tu lipa
15 600 zł
Renault Scenic, Rydzyna
5 400 zł
Ford Mondeo, Leszno
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa