02.01.2014
Tobiasz Musielak ciągle odczuwa skutki kontuzji odniesionej w ubiegłym sezonie. Młodzieżowiec Byków przeszedł już dwie operacje, ale nadal musi czekać na powrót do pełni zdrowia. - Obawiam się, że w tym okresie przygotowawczym nie będę mógł wrócić do ćwiczeń w pełni obciążających kontuzjowaną rękę - mówi zawodnik.
W lecie ubiegłego roku Tobiasz Musielak doznał złamania ręki, po upadku w zawodach młodzieżowych rozgrywanych w Lesznie. W końcówce sezonu zawodnik wziął co prawda udział w Memoriale Alfreda Smoczyka, ale już kilka tygodni później okazało się, że potrzebna będzie druga operacja. - Za kilka dni będę miał konsultację lekarską i wtedy może dowiem się czegoś więcej. Być może będę mógł obciążać rękę odrobinę bardziej niż w ostatnich tygodniach. Z moją ręką nie jest jeszcze super, ale po drugiej operacji, kiedy wstrzyknięto mi osocze krwi jest lepiej. Dla mnie to jest bardzo przykre, że ten problem ciągnie się już pół roku - dodaje.
Mimo niepełnej sprawności młodzieżowiec Fogo Unii Leszno robi wszystko co w jego mocy, żeby być dobrze przygotowanym pod względem fizycznym do rozgrywek.
„Nie robię tylko tych rzeczy, które obciążają lewą rękę. Moja kondycja cały czas jest podtrzymywana.”
Nadchodzący sezon będzie dla niego szczególny. Tobiasz Musielak po raz ostatni wystartuje w gronie juniorów. Od wyników jakie osiągnie w meczach ligowych może zależeć przebieg jego dalszej kariery żużlowej. - Cały czas intensywnie ćwiczę - mówi zawodnik. - Nie robię tylko tych rzeczy, które obciążają lewą rękę. Moja kondycja cały czas jest podtrzymywana. Przyjdzie jeszcze czas na zbudowanie konkretnej formy. Obawiam się jednak, że w tym okresie przygotowawczym nie będę mógł wrócić do ćwiczeń w pełni obciążających kontuzjowaną rękę. Mimo to wierzę, że będę odpowiednio przygotowany do wysiłku jaki będzie mnie czekał na motorze żużlowym. Wiem, że to będzie dla mnie ważny sezon, ale staram się podchodzić do tego na spokojnie. Nie chcę ulegać presji, zamiast tego robię to co do nie należy - dodaje Tobiasz Musielak.
Komentarze