Żużel: Wiadomości
Były trener o wzmocnieniu Fogo Unii
Krzystyniak nie wierzy w metamorfozę Pedersena
(Fot. Michał Konieczny)
W Unii Leszno zaszły w ostatnich tygodniach poważne zmiany. Jak je pan odbiera?
Jan Krzystyniak: Ja tutaj nie dostrzegam żadnym wielkich zmian. To co się ostatnio wydarzyło to w większości tylko zamiany. W kategoriach zmian postrzegam jedynie zastąpienie Fredrika Lindgrena Nickim Pedersenem.
Zatrudnienie trzykrotnego mistrza świata było pańskim zdaniem dobrym posunięciem włodarzy?
Jesienią w okresie transferowym dostępnych było kilku bardzo dobrych zawodników. Nowy prezes postawił na Nickiego Pedersena. Gdybym ja o tym decydował, to na pewno nie wybrałbym tego zawodnika. Widziałbym w leszczyńskiej drużynie innego żużlowca. Jest jednak Nicki Pedersen, to się już stało i tego nie zmienimy. Czy ten zawodnik pozwoli zespołowi osiągnąć lepszy wynik niż w ubiegłym roku? Uważam, że będzie on gwarantował zdobycze powyżej 12 punktów w każdym meczu. Pytanie tylko czy to wystarczy drużynie do osiągnięcia lepszego wyniku jakim byłoby zdobycie medalu? Kiedy rok pytano mnie o szanse Byków w rozgrywkach to odpowiadałem, że drużyna awansuje do play-off i będzie tam walczyła o medale. Stało się inaczej z wielu powodów. Gdyby zespół wygrywał u siebie miałby miejsce na podium, a na mecze chodziłoby więcej osób. Trzeba wyciągnąć wnioski z tego co było źle robione w minionym roku i to poprawić. Czy zatrudnienie Nickiego Pedersena rozwiąże problemy Unii? Wydaje mi się, że nie.
Kto pańskim zdaniem bardziej nadaje się na lidera Fogo Unii?
W tym okresie transferowym dostępni byli nawet lepsi żużlowcy od Nickiego Pedersena. Nie wiem jednak jak wyglądały rozmowy z nimi. W początkowej fazie poważnie brany pod uwagę był Emil Sajfutdinow czy Greg Hancock.
„Pedersen odtwarza tę samą taśmę po kolei w nowych klubach. W Lesznie wysłuchaliśmy tej samej śpiewki. Nie jestem tym zaskoczony.”
Nicki Pedersen już na pierwszej konferencji prasowej deklarował, że będzie jeździł drużynowo i pomagał kolegom z zespołu. Na każdym kroku podkreśla, że leży mu na sercu dobro drużyny. Nie wierzy pan w te zapowiedzi?
Dla mnie te deklaracje to nic nowego. Słyszałem je już, kiedy ten zawodnik wiązał się z klubem z Rzeszowa czy Gdańska. On odtwarza tę samą taśmę po kolei w nowych klubach. W Lesznie wysłuchaliśmy tej samej śpiewki. Nie jestem tym zaskoczony.
Fogo Unia Leszno jest teoretycznie mocniejsza niż w 2013 roku. Wzmocnili się także rywale. O co mogą powalczyć Byki?
Leszczyński zespół może walczyć w tym roku o medal. Historia wiele razy pokazywała nam, że zespoły złożone z gwiazd nie dawały sobie rady i zajmowały odległe pozycje, a nawet spadały do niższych klas rozgrywkowych. Każdy może powiedzieć, że Unibax Toruń jest pewniakiem do zdobycia złota. Uważam, że oni dobrną do pierwszej czwórki, ale mistrzostwa nie zdobędą. Mam innego faworyta.
Czy wróci pan do żużla jako trener?
To już nie zależy ode mnie. Na jakiś czas się wycofałem z różnych powodów. Jeżeli pojawi się okazja powrotu, to przemyślę ją. Ostatnimi czasy rezygnowałem z ofert, które napływały. Chcąc teraz podjąć pracę w tej dyscyplinie trzeba to dobrze przemyśleć. Współczesny żużel ogromnie różni się od tego sprzed lat. Teraz pojawiają się w tym sporcie ludzie, którzy najczęściej nie mieli z nim wcześniej do czynienia. Z takimi osobami trudno się porozumieć.
Rozmawiał Jan Gacek
Komentarze
2 000 zł / m-c
wynajem, Święciechowa
669 541 zł
sprzedaż, Poznań
425 000 zł
sprzedaż, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
1 zł
Audi A5, Leszno
4 500 zł
Fiat Punto, Wschowa