Żużel: Wiadomości
Były dyrektor sportowy o potencjale Byków
Kryjom: Wystawiłbym parę Pedersen-Baliński
(Fot. Rafał Paszek, Jarek Pabijan)
Sławomir Kryjom poprowadzi w 2014 roku gwiazdorski Unibax Toruń. Jego podopieczni wydają się pod względem kadrowym zdecydowanie najmocniejszą drużyną w Polsce. Chcąc walczyć o złoty medal Ubibax będzie jednak musiał najpierw awansować do fazy play-off. Nie będzie to łatwe biorąc pod uwagę osiem punktów ujemnych na starcie rozgrywek. Sławomir Kryjom zdaje sobie sprawę, że jego zespół nie będzie mógł pozwolić sobie na wpadki. - W lidze nie będzie słabych przeciwników - mówi. - Oprócz zespołu z Gdańska wszystkie pozostałe wyglądają na bardzo mocne. Jestem przekonany, że kibice mogą spodziewać się wielkich emocji w nadchodzącym sezonie.
Jednym z zespołów, który istotnie wzmocnił się tej zimy jest Fogo Unia Leszno. Zdaniem Sławomira Kryjoma ta drużyna może walczyć o najwyższe trofea. - Przed sezonem 2013 mówiłem, że Byki mają świetny zespół oparty o wychowanków. Brakowało jednak zawodnika, który potrafiłby wziąć na siebie odpowiedzialność w najtrudniejszych momentach spotkań - mówi były dyrektor sportowy Unii Leszno. - Do drużyny dołączył jednak Nicki Pedersen a to poważne wzmocnienie. Poza tym Byki mają w mojej ocenie najsilniejszą parę juniorów w lidze. Myślę jednak, że młodzieżowcy Unibaxu nie będą im wiele ustępować. Życzyłbym sobie finału rozgrywek pomiędzy zespołami z Leszna i Torunia. Pamiętamy przecież bardzo ciekawe mecze o złoto między tymi drużynami w 2007 i 2008 roku - dodaje.
Kibice biało-niebieskich zadają sobie pytanie o to na ile prawdziwe są deklaracje Nickiego Pedersena o tym, że będzie preferował drużynowy styl jazdy. - Myślę, że on dobrze wkomponuje się w zespół - mówi Sławomir Kryjom. - Spodziewam się, że Romek Jankowski i Paweł Jąder poradzą sobie z tym tematem. Nie demonizowałbym jednak Nickiego. To jest człowiek, którego głównym zadaniem jest zdobywanie punktów. Jego można wysłać na tor w każdym momencie i być spokojnym o to, że sobie poradzi. Ja osobiście ustawiłbym Pedersena w parze z Balińskim. Kiedy pracowałem w Lesznie to wspólnie z chłopakami śmialiśmy się, że gdyby była taka para to wręcz demolowałaby psychicznie rywali, jeszcze przed wyjazdem do biegu.
Komentarze