Żużel: Wiadomości
Adam Skórnicki:
Na Smoku serducho się raduje
(Fot. Rafał Paszek)
„Skóra” był pełen wigoru zarówno w parkingu, jak i na torze. W czterech wyścigach zdobył dla Startu 6 punktów i gdyby nie defekt na prowadzeniu, dorobek byłby bardziej okazały. Wyścigi z jego udziałem dostarczyły sporo emocji. - Od rana bardzo dobrze się czułem i czekałem na rozpoczęcie sezonu na Smoku. Moje zdanie na temat speedwaya jest znane, ale nie można być cały czas obrażonym i wkurzonym na wszystko. Kiedy się przyjeżdża do Leszna, to serducho się raduje i nawet na zepsutym motorze można dowieźć punkty – mówił.
Motocykl Skórnickiego odmówił posłuszeństwa w czwartym wyścigu, kiedy to długowłosy żużlowiec jechał na prowadzeniu. Choć były to tylko zawody towarzyskie, to „Skóra” zachował się tak, jakby ich stawka była znacznie wyższa. Pobiegł po jeden punkt z niesprawnym motocyklem, co wywołało aplauz na trybunach. Po zawodach skwitował zdarzenie z humorem. - Byłem zimą w Australii i trochę zaniedbałem przygotowania kondycyjne, więc musiałem te braki nadrobić. Mam nadzieję, że usterka w motocyklu zostanie szybko naprawiona. Jeśli uda mi załapać na udział w Memoriale Smoczyka, to ten silnik znowu będzie tu śmigał – stwierdził.
Na najbliższe dwa tygodnie wychowanek Unii Leszno przeniesie się na Wyspy, gdzie czeka go kilka startów w turniejach. – W kwietniu rozpocznie się na poważnie ściganie w Polsce. Sytuacja gnieźnieńskiego klubu jest trudna, ale nie pozostaje nam nic innego, jak tylko walczyć. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach wyjaśni się sprawa przyszłości Startu. Potem powinno być już z górki, choć będzie to raczej wyboista górka – stwierdził.
Komentarze